syrena alrmowa

Syrena alarmowa

Mamy problem. Poranne wstawanie tak daje się Synusiowi eM w kość, że przy odbieraniu go z przedszkola codziennie włącza się nam (a właściwie jemu) syrena alarmowa. Wszystko jest na nie, nic mu się nie podoba. Odebrałam go za późno/za wcześnie. Buty są nie wygodne, spodnie za ciasne, czapka za ciepła, kurtka zbyt obciska szyję, a majtki wrzynają się w tyłek. Do tego bolą go nogi, burczy mu w brzuchu, jest spragniony wody oraz chce mu się siusiu (nie ważne, że był w WC tuż przed wyjściem z sali). Potem są pretensje, bo autobus przyjechał za późno/za wcześnie, a ja nie chcę go nieść na barana. W domu jest za zimno/za ciepło, zabawki się przed nim poukrywały, bajka w TV jest nudna, a w lodówce nie ma nic dobrego.

I tak non stop, a wszystko to okraszone jest hektolitrami łez.

Jestem bezsilnym „ciołkiem-matołkiem, który nic nie rozumie” i przynajmniej raz na 15 minut dostaję od własnego dziecka szlaban na telewizję, radio i komputer.

RATUNKU!!!

Podobało się? Podaj dalej: