Myślę, że mogłabym powiedzieć o sobie, że jestem nowoczesną mamą i w ten sposób wychowuję swoje dziecko. Naturalne w tej sytuacji powinno być, że Synuś eM korzysta z komputera, prawda? W końcu ma już (prawie) 6 lat, jest obeznany z nowoczesnymi technologiami… A tu zonk – moje dziecię od kilkunastu miesięcy ma szlaban na komputer!
Dosyć szybko zaczęłam włączać Mateuszowi bajki na laptopie. Wcześniej nie mieliśmy kanałów z bajkami, więc jedynie w ten sposób mały mógł oglądać przygody animowanych bohaterów. I tak mijały miesiące, a my „dzieliliśmy” między sobą dostęp do komputera…
2009
Z czasem Mateusz odkrył również gry komputerowe… I to był początek końca. Mógł wówczas spędzać przed komputerem całe dnie! Niezależnie od tego, czy grał 20 minut czy 4 godziny – od komputera musiałam odciągać go niemalże siłą. Były krzyki, płacz… Do tego zrobił się nadpobudliwy i agresywny – kiedy wyłączałam komputer potrafił mnie uderzyć i histeryzować przez kilkadziesiąt minut. I w końcu powiedziałam „DOŚĆ!”
Było ciężko. Sama musiałam się kryć z komputerem, co by nie zaczynać wszystkiego od początku. I z czasem problem wygasł – od dłuższego czasu laptop jest już tylko „mój”, a Mateusza nic nie rusza. Wyjątek stanowiły jedynie tegoroczne wakacje, kiedy to moje kuzynostwo spędzało czas przed komputerem.
Jak było? Na pewno lepiej niż te kilkanaście miesięcy temu, ale i tak był płacz, kiedy trzeba było podzielić się komputerem z innymi dziećmi. Inna sprawa, że był też płacz przy dzieleniu się zabawkami… Tak więc postanowiłam spróbować i na 6. urodziny sprezentować Mateuszowi (ograniczony) dostęp do mojego laptopa. Mam nadzieję, że nie będę tego żałować…
A skoro już przy komputerze będzie miało usiąść dziecko to trzeba się na to przygotować, prawda? Zwłaszcza, że Mateusz będzie się poruszał głównie po Internecie (bo jego ulubione gry to te online)…
„Prawie 79% dzieci z Polski, przyznało, że miało negatywne doświadczenia w internecie, a prawie 52% miało co najmniej jedno poważne negatywne doświadczenie, jak np. otrzymanie nieprzyzwoitego zdjęcia od obcej osoby, zastraszanie lub stało się ofiarą cyberprzestępstwa.”
Przede wszystkim czeka mnie opracowanie regulaminu korzystania z komputera. Od początku muszę jasno określić ile czasu dziennie Synuś eM będzie mógł poświęcać na gry. Póki co nie boję się, że celowo będzie wędrował po zabronionych stronach (wszak wciąż nie potrafi czytać), ale zawsze może się zdarzyć, że pobłądzi w sieci wciskając coś przez przypadek. Tak więc jak najbardziej przyda mi się funkcja kontroli rodzicielskiej w ramach programu antywirusowego. Kiedy Mateusz będzie już siedział przy komputerze to ja w tym czasie mogę przecież robić coś innego… Ot, chociażby ogarniać dom czy korzystać z toalety. Tak więc nie mogę się zdać wyłącznie na swoją osobistą kontrolę…
Tylko połowa polskich rodziców ustanowiła dzieciom zasady, co do ilości spędzanego czasu i działań w Internecie, a jedynie 35% ustaliło listę bezpiecznych do odwiedzania przez dzieci stron Internetowych.
Póki co Synuś eM ma 6 lat i dopiero zacznie odkrywać możliwości Internetu. Mam nadzieję, że jeśli uda mi się od początku wpoić mu zasady bezpiecznego korzystania z sieci to z czasem zaoszczędzi to nam obojgu mnóstwa problemów. Przyznam się, że ja jako nastolatka miałam za sobą różne komputerowe przygody… Zaczynając od internetowych sporów, a kończąc na hakerze, który przejął kontrolę nad moim komputerem :P
A co do programu, z którego zaczęłam już korzystać (najpierw muszę się z nim oswoić, aby przy Mateuszu nie mieć żadnych wątpliwości) to jest to Norton 360.
Norton to producent bezpłatnego narzędzia kontroli rodzicielskiej Norton Online Family, które pozwala monitorować obecność dzieci w Internecie, a także zachęca do rozmowy (dziecko przez cały czas jest informowane o działaniu programu i widzi, gdy próbuje naruszyć ustalone reguły) na temat internetowych zagrożeń. Ponadto rodzice mogą pobrać darmową aplikację na system Android – Norton Safety Minder, która pozwala sprawdzić, w jaki sposób dziecko korzysta z Internetu za pomocą smartfona. Marka Norton współpracuje z fundacją Kidprotect.pl w celu propagowania bezpiecznego korzystania z sieci przez dzieci i ich rodziców.
Program póki co wszelkie testy przechodzi pomyślnie. A „wielka premiera” już za 3 tygodnie – wtedy to Synuś eM uzyska prawo korzystania z komputera! :)
Wszystkie zacytowane dane pochodzą z Raportu Norton Online Family.