Co w mijającym tygodniu robił Synuś eM, podczas gdy Mama Ka całe dnie spędzała w pracy? Przejął we władanie komputer i co prawda na blogu nic nie napisał (a zdecydowanie miałby o czym), ale za to specjalnie dla Was podjął się przetestowania programu wspomagającego edukację wczesnoszkolną – „Akademia Umysłu Junior – zima”.
Wymagania sprzętowe:
System: Windows XP/Vista/7
Procesor: 1,5 GHz
RAM: 1GB
Wolne miejsce na dysku: 200MB
Karta graficzna: 250 MB
Karta dźwiękowa: zgodna z DirectX 9
Napęd: DVD
Przyznam szczerze, że ostatnio dzieć spędza przy komputerze więcej czasu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że ma to jednak walory edukacyjne. W domu od dawna uczymy się literek, podstaw pisania, czytania… Postępy były minimalne, ale od kiedy korzysta z komputera w kilka dni opanował 10 liter i nauczył się czytać niektóre słowa (bo wkurzał się, że nie wie co ma wcisnąć, a ja nie zawsze mogłam od razu mu pomóc). Poza tym Synuś eM stał się taki… hmm… bardziej ogarnięty :)
Instalacja programu jest banalnie prosta, ale jako że ja kombinowałam jak koń pod górę, to oczywiście nie obyło się bez przygód ;) Pozwólcie jednak, że spuszczę na to zasłonę milczenia – wszak za drugim podejściem instalacja zajęła mi dosłownie chwilę (wystarczyło zapomnieć, że jestem blondynką i dać się pokierować instalatorowi :P )
Dalej jest już tylko łatwiej. O tyle, że Synuś eM intuicyjnie sam wiedział co powinien zrobić i ani razu nie wzywał mnie na pomoc (w sumie to powinnam była pozwolić mu samemu zainstalować program, pfff). Wystarczającym wsparciem była dla Mateusza Tabi, czyli mała (gadająca) tablica, która tłumaczy dziecku zasady poruszania się po menu oraz wyjaśnia o co chodzi w poszczególnych grach. Stąd też Synuś eM mógł korzystać z „Akademii Umysłu Junior” podczas mojej nieobecności (babcia na komputerze nie zna się w ogóle i nie byłaby w stanie mu pomóc).
Dziecko samo wybiera sobie kim chce w grach być, przy czym tak na prawdę wybrane zwierzątko jest tylko avatarem, który jest widoczny obok liczby szans w danej grze. Mała rzecz, a cieszy – Synuś eM oczywiście zdecydował się na lwa, jako że to jego znak zodiaku (dzieć mój ogólnie ma słabość i do lwów, i do lwiątek, więc za możliwość wyboru właśnie takiego avatara „Akademia Umysłu Junior” ma od niego dużego plusa – koniecznie kazał mi o tym wspomnieć) :)
Wszystkie gry i zabawy można znaleźć w menu – zimowym miasteczku. Klikając na budynki i dekoracje dziecko wybiera w co chce zagrać. Muszę przyznać, że ogólnie grafika w „Akademii Umysłu Junior” jest bardzo sympatyczna i miła dla oka. Mogłabym patrzeć godzinami na te kolorowe obrazki. Z reguły nie przyglądam się aż tak uważnie poczynaniom Synusia eM w grach – raz, że mnie to nudzi, a dwa – na ogół nie są one zbyt atrakcyjne wizualnie. Tutaj jest inaczej – mnie samą ciekawią kolejne zadania, a efekty dźwiękowe i graficzne nie są męczące (chyba każdy rodzic wie co mam na myśli?) :)
Do wyboru jest 21 różnych gier i zabaw edukacyjnych. Oczywiście żadna z nich nie zawiera przemocy, a wszystkie są na tyle proste, aby nie zniechęcić dziecka do zabawy (np. memo albo labirynt). Poza tym Tabi na początku zawsze mówi dziecku co ma zrobić w danej grze :) Żeby jednak nie było nudno – po każdym wykonanym zadaniu pojawia się kolejne, odrobinę trudniejsze. Dodatkowo gwiazdki przyznawane dziecku za rozwiązanie zadania świetnie mobilizują do dalszego „wysiłku” i wywołują uśmiech na twarzy Mateusza (moje zachwyty i gratulacje to przy tym pikuś).
Poza tym co jakiś czas dziecko dostaje poważne zadanie – na chwilę ma oderwać się od gry i trochę się… pogimnastykować :) Na monitorze pojawiają się instrukcje dotyczące ćwiczeń do wykonania. Świetna sprawa (swoją drogą – mi samej by się przydałaby się tego typu aplikacja, która uruchamia się np. po każdej godzinie spędzonej przed monitorem)! Sama na pewno lepiej nie zachęciłabym Synusia eM do aktywnej przerwy podczas gry na komputerze, a tak – problem mam z głowy, a co więcej Mateusz gimnastykuje się bardzo chętnie.
A dlaczego mówi się, że „Akademia Umysłu Junior” wspiera edukację wczesnoszkolną? Bo dziecko trenuje swoją pamięć i koncentrację, ćwiczy proste rachunki, poznaje geografię Polski… To na pewno zaprocentuje w przyszłości, a że jest to nauka przez zabawę to nasza pociecha ma przy tym niezłą frajdę :)
TUTAJ możecie pobrać bezpłatne wersje startowe programów, dzięki którym będziecie mogli na własne oczy przekonać się o walorach „Akademii Umysłu”. A Wasze dzieci na pewno ją pokochają! :)
Tradycyjnie – jeśli macie jakieś pytania dotyczące „Akademii Umysłu Junior” to zadawajcie je w komentarzach. A tych, którzy program już znają zachęcam do podzielenia się z innymi swoimi spostrzeżeniami :)