Kilka notek wstecz pisałam o idealnym prezencie na Dzień Dziecka. Stwierdziłam wtedy, że nie trzeba się bać prezentów edukacyjnych, które wspierają rozwój dziecka, a przy okazji gwarantują świetną zabawę. I tutaj jak najbardziej szczerze mogę Wam polecić Akademię Umysłu JUNIOR, której dwie części testował Synuś eM, a ja opisałam je na blogu (TU i TU).
Moje dziecko jest „ambitne, ale leniwe” (po mamusi), więc samo z siebie dość szybko traci zapał… Do wszystkiego. No chyba, że zostaje napędzony do dalszego działania poprzez skuteczne motywowanie (typowy facet, co nie? nawet na szkoleniu w pracy uczyli nas, że mężczyznę najłatwiej jest przekonać do czegokolwiek chwaląc go i zachwycając się tym, co robi),
Jak to działa?
Dzieć buduje wieżę z klocków, a ja przy każdym nowym poziomie muszę wzdychać z zachwytem, bo inaczej budowanie mu się znudzi po 5 minutach. Jeden plus, że mogę w tym czasie przebywać w drugim pokoju i robić, co chcę – liczy się to, że zawołam: „Brawo, świetnie Ci idzie!”.
Tyle, że nie da się równocześnie chwalić dziecia i chociażby czytać książkę czy oglądać ciekawy film (tzn. da się, ale raczej trudno się wtedy skupić na tym, co właśnie czytam/oglądam).
Jak to ogarnąć?
W recenzjach Akademii Umysłu JUNIOR pisałam, że gry te są w pełni edukacyjne – temu nie da się zaprzeczyć. Tak więc sadzam szczęśliwe dziecko przed komputerem (szczęśliwe, bo ma okazję do pogrania), odpalam AU Junior i gotowe. Mam wolne pół godziny, z którym mogę zrobić to, co zechcę (czyt. ogarnę dom/pozmywam naczynia/poczytam książkę), a dzieć w tym czasie gra, uczy się i przez te wspomniane 30 minut nie wymaga pochwał z mojej strony. Pozwolę sobie wręcz zacytować fragment jednej z moich notek:
„(…) gwiazdki przyznawane dziecku za rozwiązanie zadania świetnie mobilizują do dalszego „wysiłku” i wywołują uśmiech na twarzy Mateusza (moje zachwyty i gratulacje to przy tym pikuś).”
Ewidentnie Tabi spisuje się na medal, a jego pochwały są świetnym motywatorem dla Synusia eM – puchary, medale i inne nagrody za wykonane zadanie… To jest to, co kochają wszystkie nie tylko dzieciaki!
A już zupełnym hitem dla Synusia eM jest ta animacja (powinnam raczej napisać „końcówka tej animacji”):
Cytując dziecia – „na końcu z jajka wypluwa się kurczak” :)