Przede mną ciężki tydzień… Praca, kurs prawa jazdy, do tego kilka innych spraw do ogarnięcia… Nawet weekend zapowiada się wyjątkowo intensywnie, bo w sobotę szykuje nam się całodniowy wyjazd do Bydgoszczy (Blogowe WOW – wybaczcie, że ja ciągle o jednym i tym samym, ale jaram się tym spotkaniem jak Gumiś sokiem z gumijagód), a w niedzielę – siedzenie w komisji wyborczej.
I właśnie o wyborach chcę dziś napisać…
Od zawsze interesowałam się polityką i nawet kiedyś na poważnie zastanawiałam się nad wstąpieniem do jednej z partii (co prawda teraz wiem, że ten konkretny wybór byłby błędem młodości, ale ciii). Swoich 18. urodzin nie mogłam się doczekać nie ze względu na prawo do legalnego picia alkoholu, ale dlatego, że mogłabym wtedy brać udział w wyborach. Dla mnie pójście do urny zawsze było (i w dalszym ciągu jest) oczywistością. Dlaczego? Poniżej znajdziecie odpowiedź na to pytanie, czyli…
Aby nie zostawiać wyboru innym.
Każdy domaga się, aby móc samemu decydować o sobie i swoim życiu, a zarazem mnóstwo ludzi odpuszcza wybory. Gdzie tu logika? To tak jakby pozwolić sąsiadom urządzić swój dom i dać im zgodę na decydowanie o tym, kiedy zjem obiad, a kiedy pójdę spać…
Bo na wyborach liczy się każdy głos.
Najgorsze co można zrobić, to stwierdzić, że „nie idę na wybory, bo przecież mój jeden głos nic nie zmieni”. Zwłaszcza, jeśli w ten sposób pomyśli 99% społeczeństwa, a pozostały 1% okaże się masochistami :P
Aby wziąć w swoje ręce odpowiedzialność za Polskę.
Kto chce, aby żyła nam się lepiej, wygodniej i bezproblemowo? Wiem, to było głupie pytanie… Tyle, że jeśli społeczeństwo nie idzie na wybory, to kto udowodni politykom, że zależy nam na naszym kraju? W ten sposób politycy unikają odpowiedzialności, bo widzą, że zwykłym Kowalskim jest zupełnie obojętne czy za chleb zapłacą 2 zł czy 20 zł. Hejt na władzę w internetach? Kto by się tym przejmował!
Bo to nasze prawo.
Skoro mamy swoje obowiązki wobec państwa (np. płacenie podatków), to dlaczego ludzie nie chcą egzekwować swoich praw? Oceniajmy polityków podczas głosowania, a nie wylewając swoje żale i frustrację przed innymi. Swoje zdanie ma każdy, ale tylko oddany głos ma szansę cokolwiek zmienić…
Aby mieć prawo krytykować.
W każdych wyborach oddaję swój głos, więc mam świadomość, że przynajmniej próbuję zrobić coś, aby w Polsce żyło mi się łatwiej. Kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy nie chodzą na wybory, a potem mają pretensje do całego świata, że wybrano takich, a nie innych rządzących.