kulfon

Kulfon, co z Ciebie wyrośnie?!

W niedzielę postanowiłam zaszaleć i pobawiłam się w domu w karaoke. Jak na dostojną matronę przystało odpaliłam więc przebój Kulfona i Moniki (czasem zdarza mi się zapomnieć ile mam lat) i… pojawił się problem. A nawet dwa problemy…

Po pierwsze – reakcja eM:

– Mamo, a może dla własnego dobra odpuścisz sobie lepiej to śpiewanie? Dobrze ci radzę, nie rób sobie i mi tej krzywdy…

Po drugie – odkryłam, że eM nie zna ani Kulfona, ani Moniki! Czasem nuci piosenki Grzegorza Turnaua, całymi dniami podśpiewuje „Ai Se Eu Te Pego”, w sklepie ogląda płyty Justina Biebera (chlip…), a kultowych postaci z mojego dzieciństwa nie zna! Wstyd!

Szybko więc postanowiłam nadrobić stracone lata, odgrzebałam na youtubie teledysk do „Kulfon, co z Ciebie wyrośnie”, opowiedziałam eM jaki to był kiedyś hit, a on… zdumiony skwitował to tekstem:

– Ludzie, jak można się było wychowywać na takim szajsie?!

Współczesnym dzieciom w głowach się poprzewracało, ot co! :P Na osłodę pozostała mi jednak świadomość, że piosenka wbiła się młodemu do głowy na tyle skutecznie, że nie może o niej zapomnieć (ha, widzicie jaka jestem wredna!)… Chodzi więc bidulek po domu i śpiewa, że być może zostanie naleśnikiem… A ja mam przeczucie, że lada moment zmięknie i pozwoli mi na dokończenie opowieści o swoim dzieciństwie (i nie mam tu na myśli zadawanego już milion razy pytania, czy „za moich czasów istniały już komputery?”…)

kulfon i monika

Podobało się? Podaj dalej: