Mój smartfon od prawie trzech tygodni jest w serwisie i jestem skazana na robienie zdjęć archaiczną cyfrówką (wiem, że bloger bez lustrzanki jest jak żołnierz bez karabinu, ale cóż… #lifeisbrutal). Generalnie nikogo nie powinno więc dziwić to, że instagram świeci pustkami (chlip chlip), jak i to, że czuję wstręt do robienia zdjęć czymś, czego maksymalna rozdzielczość jest porównywalna z rozdzielczością zdjęć robionych kalkulatorem :(
Mimo wszystko – przedstawiam Wam kolejny wpis z cyklu „Miesiąc w obiektywie”: