Kilka ostatnich miesięcy spędziłam w domu jako pełnoetatowa matka. Mój syn ma już 10 lat, więc skłamałabym twierdząc, że nie miałam ani chwili tylko dla siebie, ale jednak – brak pracy nie nastrajał mnie zbyt optymistycznie, a co za tym idzie – o relaksie mogłam zapomnieć.
W zaistniałej sytuacji chyba nikogo nie zdziwi fakt, że coraz częściej mam ochotę spakować walizki i ruszyć gdzieś na weekend, aby w samotności uporządkować sobie w głowie wydarzenia ostatnich miesięcy oraz opracować plan działania na przyszłość.
W samotność można uciec przed innymi, jednak nie przed samym sobą.
Nie potrafię rozmawiać o moich problemach nawet z najbliższymi i są takie dni, kiedy mam wszystkich dość. Wolę wtedy porozmawiać z własną duszą, a i serce jest idealnym kompanem do takich rozmów o życiu. Wbrew pozorom – samotność to idealny moment na poznanie samej siebie, ponieważ jestem wtedy tylko ja i moje pragnienia, nic innego mnie nie rozprasza i mogę skupić się w 100% na sobie.
Co prawda – dobrze jest mieć świadomość, że są wokół mnie ludzie, którzy chcą pomóc mi w walce z moimi słabościami, ale… to samotność jest dla mnie najlepszym nauczycielem jak żyć w zgodzie z samym sobą, bo wtedy nie mam wyjścia – pewne rzeczy muszę nauczyć się brać na klatę. Przed innymi mogę udawać, że jest super i zakładać kolejne maski. Samotność sprawia jednak, że staję się naga i zamiast odgrywać superbohaterkę mogę się w spokoju wypłakać.
Samotność to miejsce, które warto odwiedzić, ale nie warto tam zostać na dłużej.
Samotność jest mi potrzebna, ale tylko wtedy, kiedy sama się na nią decyduję. Prędzej czy później zawsze przychodzi taka chwila, kiedy zdaję sobie sprawę z tego, jak ważni są dla mnie najbliżsi i zaczynam za nimi tęsknić. O ile poczucie osamotnienia ma działanie destrukcyjne, o tyle każda chwila samotności pozwala mi później jeszcze bardziej doceniać obecność innych w moim życiu. Tak naprawdę do pełni szczęścia wszyscy kogoś potrzebujemy – nie ma ludzi samowystarczalnych.
Samotność z wyboru to zupełnie co innego niż samotność z przymusu.
Przebywanie sam na sam ze sobą ma plusy tylko wtedy, kiedy potrafimy z tego korzystać. W przeciwnym wypadku samotność zamiast hartować – powoli zabija człowieka od środka. Każdy z nas musi znaleźć równowagę, bo zarówno samotność jak i towarzystwo w nadmiarze bywają szkodliwe. Niestety, czasem tak jest że to człowiek decyduje się na samotność, a innym razem to samotność decyduje się na człowieka. Dlatego moim zdaniem powinniśmy umieć ją oswoić…