Należę do tych kobiet, które bardziej niż zakupem nowej torebki/pary butów/sukienki jarają się wizytą w sklepie z elektroniką. Godzinami mogłabym oglądać konsole, sprzęt audio, zmywarki, pralki i lodówki. Nawet eM mógłby Wam potwierdzić, że na sprzęt RTV/AGD reaguję jak 15-latki na widok Justina Biebera.
To teraz wyobraźcie sobie moją reakcję na wieść, że będę mogła spełnić swoje marzenie i przygarnąć do domu mały i słodki… ekspres do kawy! Wraz z ekspresem rekomenduj.to przesłało do mnie również 15 RÓŻNYCH opakowań kawy, a w każdym z nich – 10 pełnych aromatu kapsułek. Razem 150 kaw, co oznacza, że od kilku tygodni jestem w raju i cierpię na ADHD spowodowane nadmiarem kofeiny we krwi :)
Testowany przeze mnie model ekspresu to Cafissimo Pure – maleństwo z dużym potencjałem.
Ekspres na kapsułki był moim marzeniem już od dawna. Zdaję sobie sprawę z tego, że kapsułki są generalnie droższe niż zwykła kawa (koszt jednego opakowania to kilkanaście złotych), ale z drugiej strony – przez nasz dom ani nie przewijają się tłumy gości, ani ja sama na co dzień nie pijam więcej niż 2-3 kawy tygodniowo (pomijając ostatnie tygodnie – na dzień dzisiejszy jestem na 100% przekonana, że w moich żyłach płynie kawa). Przy takim „zużyciu” koszt eksploatacji ekspresu jest więc do zaakceptowania.
Jak już wspominałam na początku – wraz z ekspresem otrzymałam do przetestowania 15 rodzajów kawy. Kiedyś wydawało mi się, że kawa to po prostu kawa, a teraz dostrzegam już nieznaczne różnice w smaku i aromacie poszczególnych kapsułek. No i z całą stanowczością mogę stwierdzić, że kawa z kapsułki smakuje zupełnie inaczej niż zwykła kawa mielona czy też rozpuszczalna, a do tego zupełnie inaczej pachnie. Która jest lepsza? Mi bardziej smakuje ta z ekspresu, ale wśród moich bliskich są też osoby, które pozostały wierne zwykłej czarnej zalewajce. Wniosek z tego jeden – de gustibus non est disputandum.
Plusy ekspresu Tchibo Cafissimo Pure
Niewielki rozmiar. Nie musiałam się długo zastanawiać gdzie wcisnąć kolejny sprzęt. W naszej małej (i zagraconej) kuchni nie sposób jest mieć pod ręką wszystkie potrzebne rzeczy, a bieganie po kuchni z ekspresem za każdym razem, gdy mam ochotę na kawę byłoby bez sensu. Wiem co piszę, bo tego typu problem mam chociażby z tosterem :)
Jest prosty w obsłudze. Wystarczy go włączyć, włożyć do środka wybraną kapsułkę (i co ważne – nie da się jej włożyć źle!), wybrać ilość wody (do wyboru są trzy przyciski, które kolorystycznie dopasowane są do koloru kapsułki z kawą – nie sposób się w tym pogubić!) i chwilkę poczekać. O ile przed pierwszym użyciem obawiałam się, że zamiast przygotować kawę to wysadzę ekspres w powietrze, o tyle przyrządzenie drugiej kawy powierzyłam mojemu 10-latkowi. A musicie wiedzieć, że młody ma generalnie zakaz dotykania czegokolwiek w kuchni od czasu, gdy przez naszą mikrofalówkę przeszła burza z piorunami…
Szeroka oferta kapsułek. Do śniadania espresso z Sumatry, do obiadu kolumbijska caffe crema, a do kolacji – kawa bezkofeinowa… Pod tym względem czuję się rozpieszczona, bo mam okazję poznać nowe smaki. Podczas testów przekonałam się, że espresso, które zawsze wydawało mi się trochę wydumanym napojem (przecież na taką ilość kawy to aż żal wody!), faktycznie stawia na nogi i nawet mi smakuje :)
Minusy ekspresu Tchibo Cafissimo Pure
Brak spieniacza do mleka. Na co dzień piję czarną kawę z cukrem, ale zdarzają mi się dni, kiedy mam ochotę zagrzebać się pod kocykiem i wypić kawę z mlekiem. Ja wiem, że można sięgnąć po karton i dolać sobie mleka do czarnej kawy z ekspresu, ale… to już nie to samo. Rozwiązaniem tego problemu jest jednak zakup bardziej zaawansowanej wersji ekspresu Tchibo Cafissimo, która posiada takie bajery.
Tylko kawa… i herbata. Uznacie to już być może za czepialstwo, ale Tchibo Cafissimo ma w swojej ofercie tylko kapsułki z kawą i herbatą (tego drugiego napoju jeszcze nie miałam okazji posmakować) i tutaj odczuwam pewne braki w porównaniu z konkurencją. Byłoby fajnie, gdyby udało im się poszerzyć ofertę o gorącą czekoladę, cappuccino albo smakowe latte macchiato, bo w końcu nie samą kawą człowiek żyje :)
Podsumowując – ekspres Cafissimo Pure spełnił moje oczekiwania i cieszę się, że miałam okazję na bliższe zapoznanie się z nim. Dlatego z czystym sumieniem mogę Wam go polecić – i jako prezent dla kogoś bliskiego, i jako upominek dla Was samych (w kupowaniu sobie samemu prezentów nie ma przecież nic złego).
Mam też dla Was mały prezent – kod rabatowy (45%) na zakup ekspresu Tchibo Cafissimo, ważny do 31.12.2016 r.
Możecie wykorzystać go zarówno na zakup podstawowej wersji (którą mam ja), jak i na zakup bardziej wypasionego sprzętu (Classic lub Latte) – wtedy będziecie mogli cieszyć się również spieniaczem do mleka.
Kod na zakup ekspresu Classic lub Pure to:
ZAKOCHANIWCAFISSIMOKod na zakup ekspresu Latte to:
ZAKOCHANIWCAFISSIMOLATTE
Kod wystarczy wpisać w pole „Zrealizuj kupon w koszyku”, musicie jednak pamiętać, że nie można go łączyć z innymi promocjami. Co to oznacza? Na chwilę obecną ekspresy w sklepie Tchibo dostępne są w cenach promocyjnych, ale z tym kodem i tak będzie taniej niż bez niego – przykładowo jeśli na stronie macie rabat 30% to z kodem zwiększy się on o kolejne 15% (a nie o 45% od ceny promocyjnej!) – sama sprawdzałam.
A co Wy myślicie na temat ekspresów na kapsułki?