W Toruniu mieszkam od urodzenia i chociaż często odwiedzaliśmy różne ciekawe miejsca w najbliższej okolicy, to jednak w związku z nadchodzącą przeprowadzką czuję pewien niedosyt. W związku z tym korzystamy i w weekendy staramy się jak najmniej czasu spędzać w domu.
Jeśli jesteście ciekawi, które miejsca w Toruniu i okolicach odwiedziliśmy w ciągu ostatniego miesiąca to zapraszam do czytania.
CIECHOCINEK
Małe miasto o charakterze uzdrowiskowym położone około 25-30 km od Torunia. Największą atrakcją są na pewno tężnie, zaś inne charakterystyczne miejsca to fontanna „Grzybek”, „Jaś i Małgosia” oraz przepiękny Park Zdrojowy, który największe wrażenie robi wtedy, gdy kwitną już kwiaty.
Opłaty za wejście na obszar tężniowy są pobierane tylko sezonie, więc podczas naszej wycieczki zapłaciliśmy jedynie za wejście na taras widokowy (cennik znajdziecie TUTAJ).
Jeśli mam być jednak szczera to od maja do września, kiedy mam ochotę powdychać jod, to wolę wycieczki do Inowrocławia. Nie ma tam wówczas takich tłumów, a i klimat samego miasta jest mniej kiczowaty niż w przypadku Ciechocinka.
Fontanna „Grzybek”
Tężnie w Ciechocinku
Wejście na tężnie
TORUŃSKI OGRÓD ZOOBOTANICZNY
Wstyd przyznać, ale w toruńskim ogrodzie zoobotanicznym byliśmy ostatni raz bodajże w… 2009 roku.
Nasze miejscowe ZOO być może nie robi szału, jeżeli chodzi o zamieszkujące je zwierzęta (można zapomnieć o żyrafach, słoniach, lwach itp.), ale dla dzieci to i tak wielka atrakcja. Młody był zachwycony i trzeba go było długo namawiać na powrót do domu.
Za bilety dla naszej trójki zapłaciliśmy 24 zł, a pełen cennik znajdziecie TUTAJ.
Nie tylko fauna i flora, ale też przepiękne widoki
Wdzięczne modelki i modele :)
Pozdrowienia od króla Juliana :)
Dwa uparte osiołki ;)
Skąd biorą się dzieci? Przynoszą je kangury!
ZAMEK W GOLUBIU-DOBRZYNIU
W Toruniu mamy ruiny Zamku Krzyżackiego, które dobrze znamy, więc tym razem postanowiliśmy szukać wrażeń poza miastem (Golub-Dobrzyń jest oddalony od Torunia o około 40 km).
Golubski zamek z zewnątrz może i nie sprawia wrażenia, ale i tak zwiedzanie go było ciekawym przeżyciem. Pani przewodniczka bardzo ciekawie opowiadała nam o jego historii oraz o wszystkich eksponatach w zamkowym muzeum. Dla eM sporą atrakcją było poznawanie legend związanych z zamkiem, a i ja postanowiłam zaryzykować i w komnacie Anny Wazówny pomyślałam życzenie z nadzieją na jego rychłe spełnienie :)
Bilety dla naszej trójki kosztowały 25 zł (oprowadzenie przez przewodnika w cenie biletów – super rozwiązanie!), cennik znajdziecie TUTAJ. Jeśli do Golubia-Dobrzynia macie dalej niż my to zawsze można pomyśleć nad noclegiem w jednej z zamkowych komnat.
Widok na zamek
Dziedziniec zamku – widok z piętra
Kopia „Bitwy pod Grunwaldem” namalowana przez Tomasza Jaxa Kwiatkowskiego
Mroczne klimaty w sam raz dla eM
Zadowolony z kary :)
Zamek w Golubiu-Dobrzyniu i panorama miasta
PARK LINOWY BARBARKA
Barbarkę odwiedzaliśmy z eM wielokrotnie, ale jakoś nigdy dotąd nie było okazji, aby spróbować swoich sił w parku linowym. Tym razem eM postanowił zaryzykować i po uprzednim instruktażu wszedł na najłatwiejszą trasę. Były oczywiście chwile zwątpienia, było pożegnanie ze światem („Jakby coś się stało, to powiedz mojej mamie, że ją kochałem!”) i przede wszystkim – zwycięstwo nad swoimi słabościami.
Ja sama w życiu nie odważyłabym się na wejście do góry, ale eM to eM :)
Na początek wykupiliśmy młodemu jedno przejście za 20 zł, ale na pewno tam jeszcze wrócimy. Warto dodać, że w dniu urodzin solenizanci mogą skorzystać z promocji i wówczas za przejście płacą tylko 1 zł! Pełen cennik znajdziecie TUTAJ.