personalizowane prezenty

Personalizowane prezenty – hot or not?

Nie wiem jak Wy, ale i ja, i eM lubimy na co dzień korzystać z produktów, które chociaż odrobinę różnią się od dostępnej w sklepach masówki. Właśnie dlatego dzieciowi do dziś najlepiej smakuje herbata z kubka z jego imieniem i logiem przedszkola, do którego uczęszczał, a ja niezmiennie mam założone na telefon drewniane etui (swoją drogą – przez ostatni rok nie spotkałam na swojej drodze nikogo, kto również miałby etui z drewna) :)

Od wielu lat uwielbiam też obdarowywać najbliższych spersonalizowanymi prezentami i wyszukiwanie takich perełek sprawia mi ogromną przyjemność. Poza tym jestem przekonana, że właśnie takie prezenty cieszą najbardziej – ja sama nigdy nie lubiłam dostawać od bliskich pieniędzy, bo to chyba najbardziej bezosobowy prezent ever… Nawet, jeśli później mogłam za tą kasę kupić coś na czym bardzo mi zależało. Po prostu zawsze lepiej się czułam z myślą, że ktoś zna mnie na tyle dobrze, że sam potrafi znaleźć upominek idealnie trafiający w mój gust i przede wszystkim – że mu się chce.

wspaniały prezent

Ostatnio ze strony oferującej personalizowane prezenty MyGiftDNA.pl zamówiłam dla siebie dwa produkty – kalendarz na rok 2018 oraz kubek.

Czy było warto? Pozwólcie, że o tym opowiem Wam za chwilę, bo najpierw muszę zrobić coś, czego nie robiłam jeszcze nigdy dotąd, a mianowicie… pochwalić sposób pakowania :)

Już wielokrotnie zamawiałam przez Internet delikatne produkty i jeszcze nigdy nie dostałam przesyłki, która byłaby aż tak dobrze zabezpieczona. Niestety, często sprzedawcy wychodzą z założenia, że wystarczy coś owinąć na raz folią bąbelkową, do środka dorzucić trochę papieru, nakleić naklejkę „Ostrożnie” albo „Uwaga: szkło!” i zaufać kurierowi. A potem zamiast kubka czy szklanki dostawałam potłuczone skorupki i po złożeniu reklamacji czekałam kilka kolejnych dni aż dotrze do mnie nowy produkt… Tutaj byłabym w ciężkim szoku, gdyby zamówionemu przeze mnie kubkowi w drodze przytrafiło się coś złego :)

Wracając jednak do mojego zamówienia – jestem z niego bardzo zadowolona.

kalendarz książkowy

Kalendarz książkowy w formacie A5 jest wykonany dość solidnie, a wygrawerowany napis chyba nie mógłby być bardziej wyraźny. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do wykończenia i już na pierwszy rzut oka widać, że kalendarz prezentuje się lepiej niż kalendarze, które na ogół kupowałam w supermarketach (jest też zupełnie inny w dotyku).

Ja wybrałam kalendarz z hasłem, które po prostu miało mi poprawiać humor za każdym razem, gdy po niego sięgnę (zwłaszcza, że od sprawdzenia notatek zaczynam każdy swój dzień, a poranki bywają ciężkie), ale generalnie do wyboru jest mnóstwo mniej lub bardziej spersonalizowanych wzorów i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

personalizowany kalendarz

Czy są jakieś minusy? Na ogół wybieram kalendarze, w których tydzień rozpisany jest na dwóch stronach. Tutaj jest inaczej – na jednej stronie znajduje się tylko jeden dzień (albo weekend) i tym samym kalendarz jest grubszy (i cięższy). Co prawda, z drugiej strony mam dzięki temu więcej miejsca na notatki, no ale fajnie byłoby jednak mieć wybór :)

kubek kociary

kubek? Doskonale wiecie, że nasza kotka bardzo szybko skradła serca wszystkich domowników i zyskała miano księżniczki. Tym samym zdecydowałam się na kubek z kocim motywem, który idealnie opisuje sytuację w naszym domu :)

Co do jakości wykonania to i tutaj jestem pod wrażeniem. To zdecydowanie NIE JEST jeden z tych kubków, które po kilku wypitych w nim kawach wyglądają jakby miały za sobą kilka lat i co najmniej jedną wojnę światową. Nadruk jest trwały i bardzo dobrze znosi mycie w zmywarce (tutaj dodam tylko, że sklep zaleca używanie programów z niskim temperaturami).

Do wyboru są trzy rozmiary kubków (szczegóły znajdziecie na stronie) i jak widać – ja zdecydowałam się na kubek latte, ponieważ po ciężkiej pracy należy mi się ogromna kawa.

Najbardziej urzekło mnie jednak to, że sklep oferuje zarówno kubki z odmianą żeńską, jak i męską, dzięki czemu mogłam zamówić personalizowany kubek z napisem „moja Pusia”, a nie „mój Pusia” jak to często zdarza się na takich stronach :)

moja Pusia


P.S. Pokazując swoje zamówienie znajomym byłam pewna, że odkryłam Amerykę. Tymczasem okazało się, że kilka osób również korzystało z oferty sklepu MyGiftDNA.pl. To tylko upewniło mnie w przekonaniu, że warto robić tam zakupy :)

A czy Wy korzystaliście kiedyś z usług sklepów oferujących personalizowane prezenty?

Podobało się? Podaj dalej: