Pudełko z marzeniami recenzja

Świąteczne „Pudełko z marzeniami”

Święta, święta i po świętach… Wiem, że mamy już właściwie końcówkę stycznia, ale klimaty świąteczne lubię na tyle, że do dziś stoi u nas ubrana choinka :) A skoro jest i choinka to nie ma nic złego w czytaniu dopiero teraz świątecznej komedii romantycznej autorstwa Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego, prawda?

Pudełko z marzeniami

„Pudełko z marzeniami”

„Zdradzony przez narzeczoną i oszukany przez wspólnika trzydziestoletni Michał marzy o tym, aby zacząć nowe życie. Kiedy dowiaduje się, że podczas II wojny światowej jego rodzina ukryła w małym miasteczku na północy Polski skarb, wyrusza na jego poszukiwanie. Sęk w tym, że teraz w tym miejscu stoi restauracja. Prowadzi ją rówieśniczka Michała, Malwina. Ma ona problem ze swoim ukochanym, który „odszedł w siną dal”, i babcią, która po powrocie z wieloletniego pobytu we Francji koniecznie chciałaby serwować w jej restauracji żabie udka i ślimaki.

Michał postanawia zaprzyjaźnić się z Malwiną, zdobyć jej zaufanie, a potem w tajemnicy przed nią odzyskać swój spadek. Niestety gdy w sprawę wmieszają się dwie wścibskie staruszki, dwójka dzieci i tajemniczy święty Eskpedyt, nic nie pójdzie zgodnie z jego planem.”

Rzeczywistość a oczekiwania

Jak do tej pory czytałam jedną czy dwie książki Magdaleny Witkiewicz i… żadnej autorstwa Alka Rogozińskiego. Nie do końca wiedziałam więc czego mogę się spodziewać, W związku z tym do lektury zabierałam się jak pies do jeża  (stąd też recenzja pojawia się dopiero teraz). Co prawda pierwsze dwadzieścia stron przeczytałam tuż po otrzymaniu książki, ale potem odłożyłam ją na biurko i jakoś tak zawsze brakowało mi czasu na dokończenie tej opowieści (zwłaszcza, że grudzień był wyjątkowo szalonym miesiącem).

Tydzień temu, korzystając z wolnego weekendu, zabrałam się jednak ponownie za „Pudełko z marzeniami” i zaczęłam je raz jeszcze od początku. Czy było warto? Oczywiście! Pochłonęłam całą książkę w niespełna trzy godziny i jak dla mnie mogłaby być co najmniej dwa razy dłuższa, bo czytało się ją bardzo przyjemnie :)

Marzenia nie tylko od święta

„Pudełko z marzeniami” to rzekomo świąteczna komedia romantyczna, ale według mnie każda pora roku jest odpowiednia, aby je przeczytać. Grudzień, święta i choinki stanowią tylko tło całej akcji i według mnie nie jest to typowa książka, którą mogłabym Wam polecić tylko na sezon świąteczny.

O ile książka sama w sobie jest lekturą lekką, zabawną i oczywiście romantyczną, o tyle motyw pudełka z marzeniami skłonił mnie jednak do reflekcji. Po skończeniu książki przez dobre kilka godzin myślałam o swoich marzeniach i o tym, co mogę zrobić, aby przyśpieszyć ich realizację :)

Podsumowanie

Wychodzę z założenia, że jeśli jakaś książka „zmusza” mnie do myślenia to absolutnie warto było ją przeczytać. I Wam również polecam „Pudełko z marzeniami”, bo chociaż jest to książka momentami banalna i przewidywalna, to jednak… czego innego człowiek mógłby oczekiwać od komedii romantycznej, która z założenia bawić i momentami wzruszać?


Za możliwość przeczytania „Pudełka z marzeniami” bardzo dziękuję Magdalenie Witkiewicz, Alkowi Rogozińskiemu oraz wydawnictwu Filia.

Podobało się? Podaj dalej: