Pierwszy miesiąc roku 2018 właśnie dobiegł końca, więc pora na kolejny „Miesiąc w obiektywie”.
Styczeń we wspomnieniach
Rok 2018 powitaliśmy wraz z przyjaciółmi w Toruniu. W ogóle w styczniu często odwiedzaliśmy moje ukochane miasto, ponieważ najpierw wybraliśmy się tam na Sylwestra, a później zawiozłam eM na ferie zimowe do babci i tydzień później jechałam go odebrać. Tym samym spędziłam kilkanaście godzin w Polskim Busie i miałam czas porządnie się wyspać :)
Swoją drogą podróżując autobusem udało mi się sporo oszczędzić. Już w październiku kupiłam wszystkie 6 biletów (2 na trasę Warszawa-Toruń, 1 na trasę Toruń-Warszawa, 1 na trasę Warszawa-Toruń i 2 kolejne na trasę Toruń – Warszawa) i zapłaciłam za nie 42 zł. Inna sprawa, że w styczniu musiałam dopłacić ponad 20 zł za swoje gapiostwo…
A skoro mowa o styczniu to nie da się nie wspomnieć o śniegu. Nie wiem jak Wy, ale ja nacieszyłam się nim w tym miesiącu aż nadto – i w Toruniu, i w Warszawie. Generalnie nie lubię białego puchu (no chyba, że mogę się nim pozachwycać zza okna), ale ferie zimowe i Boże Narodzenie to dwa jedyne terminy, w których toleruję jego istnienie… Przez resztę roku wolę lody śmietankowe :)
Powrót na stare śmieci
eM bardzo cieszył się na wyjazd do grodu Kopernika, bo obiecałam mu, że któregoś dnia odwiedzimy jego klasę z Torunia i będzie miał okazję porozmawiać z rówieśnikami na żywo, a nie tylko przez Skype’a (oczywiście ustaliłam to najpierw ze szkołą).
Zaraz po wejściu do szkoły dzieciaki szybko przechwyciły eM, a mi powiedziały: “Może już sobie pani iść, bo my Mateusza nie oddamy. Przykujemy go do kaloryferów”. Potem eM opowiadał na pytania kolegów i koleżanek – “Czy widziałeś już prezydenta?”, “Czy pamiętasz jeszcze nasze imiona?”, “Czy czasem o nas myślisz?” Muszę przyznać, że było w tym coś wzruszającego, a kiedy jeden z chłopców zaczął mi opowiadać jak bardzo przeżywał wyjazd Mateusza to prawie się rozkleiłam…
W trakcie rozmowy ze mną wychowawczyni eM przyznała, że po raz pierwszy ma do czynienia z sytuacją, kiedy uczeń przeprowadza się do innego miasta, a mimo to wciąż utrzymuje kontakt z kolegami z klasy i przyjeżdża do nich w odwiedziny.
A skoro już mowa o odwiedzinach… Pani powiedziała do dzieci, że “to bardzo miło, że Mateusz wrócił na stare śmieci”, po czym jedna z dziewczynek z oburzeniem zwróciła jej uwagę: “Jak pani może nas tak brzydko nazywać? My przecież nie jesteśmy żadnymi śmieciami!” Prawie się popłakałam ze śmiechu, kiedy nauczycielka próbowała się przed dzieciakami wytłumaczyć, że to tylko takie powiedzenie, a one jeszcze bardziej się nakręcały na te “śmieci” :)
Zmiany, zmiany, zmiany
O ile pod koniec roku 2017 byłam przytłoczona ilością zmian w naszym życiu, o tyle już w połowie stycznia zaczął mnie męczyć pewnego rodzaju “niepokój”. Wygląda na to, że stabilizacja już mi się znudziła, bo odczuwam ogromną chęć wprowadzenia w swoim życiu kolejnych zmian. Problem w tym, że… sama nie wiem czego chcę. W tej kwestii nie pomogło mi ani drastyczne skrócenie włosów o ponad połowę, ani rozpoczęcie kursu na prawo jazdy. Może Wy mnie do czegoś zainspirujecie? Uprzedzam jednak, że ani zmiana faceta, ani zmiana kota nie wchodzą w grę ;)
P.S. Gdyby jakiś bezdomny chciał komuś oddać samochód, to ja bardzo chętnie go przygarnę.
Styczeń w obiektywie
Recenzje tych wszystkich książek pojawiły się na blogu w styczniu (znajdziecie je TUTAJ)!
Wycieczki nad Wisłę… Toruń i Warszawa.
Królowa jest tylko jedna.
Love xoxo
Słodki niewinny koteczek :)
Styczeń na YT
W minionym miesiącu na nowo odkryłam “Malibu” i powiem Wam szczerze, że właśnie za taką Miley Cyrus tęsknię… Sama nie wiem co jest piękniejsze – klip do tej piosenki czy też jej tekst?
Poza tym w grudniu popełniłam błąd i postanowiłam sprawdzić o co chodzi z siostrami Godlewskimi… Niestety, nie udało mi się zapomnieć tego, co usłyszałam i od czasu do czasu zdarza mi się teraz zaskoczyć domowników gromkim “Padaaaaa śnieeeeg” albo “We mnie już pływaaaa świąteczny kaaarp”… Kiedy więc w styczniu znalazłam tutorial “Śpiewaj jak siostry Godlewskie” to MUSIAŁAM go zobaczyć. Teraz jeszcze tylko potrzebuję do kompletu siostrę i mogę podbijać rynek muzyczny!
A Wam jak minął styczeń?