Dopiero co eM zaczynał wakacje, a tu już rozpoczęcie roku szkolnego – tak bardzo wyczekiwane przez eM i tak inne od tego, co znaliśmy do tej pory… Dzisiaj jednak nie będzie o szkole, a o podsumowaniu minionego miesiąca.
Sierpień we wspomnieniach
Jak minął nam sierpień? Przede wszystkim wyjazdowo – najpierw zawieźliśmy eM na wakacje do babci, a w kolejnym tygodniu jechaliśmy go odebrać. Nie zabrakło również tortu, bo w tym roku urodziny Mateusza udało nam się spędzić w gronie rodziny. Był też wypad nad jezioro w Przydworzu. Dacie wiarę, że ostatnie wakacje spędzałam tam aż 5 lat temu?!
Równowaga w przyrodzie musi być jednak zachowana, więc nie zabrakło również gorszych chwil. Tym razem nastraszył nas Stefan, który w ciągu trzech godziny (z zegarkiem w ręku) zmienił się z małego dzikusa w kota, który nie ma siły wstać, załatwia się pod siebie i nie pozwala się dotknąć. Pojechaliśmy więc do weterynarza i usłyszeliśmy diagnozę: zapalenie jelit. Do dzisiaj nie mamy pewności co wywołało u niego chorobę (bo nałożyło się na siebie kilka czynników, które mogły być przyczyną), ale na szczęście po trzech dniach zastrzyków Stefcio poczuł się lepiej.
Końcówka sierpnia upłynęła nam na przygotowaniach do powrotu do szkoły. W tym roku nie szaleliśmy z wyprawką – kupiliśmy tylko nowe zeszyty, buty na wf i trochę ubrań, bo przez wakacje eM znowu urósł… No i must have szkolnej wyprawki 2020/2021 – żele antybakteryjne i spray do dezynfekcji :P
Sierpień w obiektywie
Warszawa… Chyba się w końcu polubiłyśmy :)
Moje morsy… Albo morświny jak to stwierdził eM :P
Nasze dwa adopciaki… I przepiękny zegarek od madlin.pl, który wystawiłam na charytatywnym bazarku dla kocich sierotek.
Sierpień w głośnikach
Gdybym miał strzelać w niebo zawsze gdy zaczynam tęsknić, to posłałbym tam w górę więcej kulek im niż Nesquik…
A Wam jak minął sierpień?