Jeszcze 3 lata temu dziwiłam się ludziom, którzy odkurzają mieszkanie częściej niż raz w tygodniu.. A potem w naszym domu pojawiły się koty i okazało się, że kiedy kończymy odkurzanie całego mieszkania, to w pomieszczeniu, od którego zaczęliśmy jest już pełno żwirku i kociej sierści… Tym samym odkurzanie i zamiatanie podłogi stało się never ending story.
Odkurzacz tradycyjny
W listopadzie 2017 roku kupiliśmy sobie najzwyklejszy odkurzacz workowy Electrolux i byliśmy z niego bardzo zadowoleni (i w sumie dalej jesteśmy). Jednak plątający się pod nogami kabel przy codziennym odkurzaniu z czasem zaczął nam przeszkadzać coraz bardziej i bardziej… No i przede wszystkim – było nam szkoda czasu poświęcanego na codzienne ogarnianie mieszkania, a i moje kolana nie zawsze chciały ze mną współpracować przy bieganiu po mieszkaniu z odkurzaczem (dlatego obowiązek ten przejął eM).
A może by tak zmiana?
Przez dobre dwa lata dojrzewaliśmy do zmiany tradycyjnego odkurzacza na coś innego. Początkowo myśleliśmy o bezprzewodowym odkurzaczu pionowym, ale po przeczytaniu wielu opinii w necie nie byłam już taka pewna czy to dobry pomysł… Takie sprzęty ponoć nie zawsze radziły sobie dobrze ze żwirkiem i tonami sierści, do tego ich czas działania na akumulatorze nie powalał na kolana. W dodatku kilka modeli, które obejrzałam w sklepie stacjonarnym (i które mieściły się w naszym budżecie) wydawało mi się ciężkimi i topornymi w obsłudze.
Robot sprzątający
Kiedy po raz tysiąc osiemset dziewięćdziesiąty czwarty przeczytałam w necie, że odkurzacze tradycyjne i pionowe mogą się schować w porównaniu z robotami sprzątającymi, pomyślałam, że może warto spróbować i zainwestować w taki sprzęt. A potem zaczęłam czytać opinie… i znowu nie wiedziałam czy warto. Bo opinie w necie były różne – jedni zachwalali, ale nie wiedziałam czy mieli w domu stado kotów, inni twierdzili, że roboty sprzątające są mega, ale ze żwirkiem i kocią sierścią raczej sobie nie poradzą, a jeszcze inni – narzekali, że to najgorzej wydane pieniądze w ich życiu i robot nie ogarnia nawet podstawowego odkurzania.
No risk, no fun, ale wiecie… Jeśli mam działający odkurzacz i szukam czegoś, co rozwiąże mój konkretny problem, to trochę szkoda mi kasy na coś, co niekoniecznie się sprawdzi, zwłaszcza, jeśli mam na głowie inne wydatki…
Poznajcie Ferdka!
W końcu jednak nastał taki dzień, kiedy eM pojechał na wakacje, jego obowiązek odkurzania spadł na nas, a my… w przypływie aktu desperacji zamówiliśmy Xiaomi Mi Robot Vacuum Mop Pro. Po miesiącu stwierdzam, że to była nasza najlepsza decyzja ever, a Ferdek – bo takie otrzymał imię – stał się pełnoprawnym członkiem rodziny i nie wyobrażamy już sobie życia bez niego.
Krótka recenzja
Najważniejsze info: końcu mamy w domu czysto (zauważają to nawet nasi goście), nie tracimy czasu na codzienne odkurzanie i generalnie życie jest piękniejsze :)
Obiektywnie uprzedzam jednak, że raz w tygodniu i tak sprzątamy wszystkie kąty i przestrzenie pod meblami odkurzaczem tradycyjnym, bo jednak Ferdek nie wszędzie się mieści i jego praca tym samym wymaga uzupełnienia (przy czym to serio jest tylko odkurzenie kątów i zajmuje mi to jakieś 10 minut raz (!) w tygodniu).
Co do funkcji mopowania – tutaj jak dla mnie efekt jest mniej widoczny, więc korzystamy z tego baaardzo rzadko. Funkcja jednoczesnego odkurzania z mopowaniem jest całkiem spoko, jeśli chcemy tylko odkurzyć i lekko odświeżyć podłogę, jednak zwykły mop moim zdaniem o wiele lepiej radzi sobie z zabrudzeniami. Od razu jednak dodam, że póki co nie korzystaliśmy jeszcze z funkcji samego mopowania. Dlaczego? Otóż odkurzacz miał w zestawie dwa pojemniki – jeden na kurz (wyłącznie do odkurzania) i drugi – na wodę i kurz (do jednoczesnego odkurzania i mopowania). Pojemnik wyłącznie na wodę, który pozwalałby na samo umycie podłóg, trzeba więc dokupić oddzielnie, a nam na tym póki co nie zależy.
Warunki pracy naszego Ferdka – szczegóły
Żeby moja recenzja była pełna – poniżej podaję szczegóły dot. naszego mieszkania, żebyście wiedzieli w jakich warunkach sprawdza się u nas Xiaomi Mi Robot Vacuum Mop Pro.
Metraż mieszkania: 59 m2. Faktycznie do odkurzenia jest około 30-37 m2 w zależności czy chce nam się usuwać z podłogi wszystkie ruchome graty (np. krzesła, szafki nocne, kosz na pranie, śmietnik w łazience etc.), czy nie. Przy takim metrażu akumulator na spokojnie wystarcza na ogarnięcie całego mieszkania (maksymalnie wytrzymuje około 110 minut, podczas gdy u nas odkurzenie całości trwa nie więcej niż 40 minut, a w przypadku odkurzania z mopowaniem – trochę ponad 1 h). Pojemnik na kurz ma pojemność 0,2 l i wystarcza nam na 2-3 użycia odkurzacza w całym mieszkaniu (a uwierzcie mi, że przy trzech kotach za każdym razem zbiera sporo śmieci).
Podłogi: w całym mieszkaniu mamy położone panele (tylko w łazience są płytki). Nie mamy żadnych dywanów ani wykładzin, więc nie wiem czy byłabym zadowolona z efektów odkurzania na innych powierzchniach – u nas odkurzacz zbiera zarówno żwirek, jak i kurz, kocią sierść i moje włosy. Kółka Ferdka są gumowe, więc nie obawiam się zniszczeń. Dodam też, że nawet przy ustawieniu wysokiego poziomu wody (wilgotności mopa) nie trzeba obawiać się, że zaszkodzi to podłodze.
Przeszkody: odkurzacz świetnie radzi sobie z wykrywaniem i omijaniem przeszkód (no chyba, że Stefan spontanicznie postanowi położyć się przed nim na podłodze, ale i wówczas Ferdek jest bardzo delikatny). W przypadku stołu i stolika kawowego odkurzacz objeżdża każdą nogę dookoła, z krzesłami też by sobie poradził, ale akurat nasze mają je za wąsko rozstawione, aby mógł to zrobić. W łazience idealnie mieści nam się pod stojącą szafkę czy wiszącą muszlę wc, u młodego bez problemu wjeżdża też pod łóżko. Jeśli nawet postawimy coś na jego drodze, to tak jak w przypadku Stefana – delikatnie puka w przeszkodę, aby ją wyczuć i nie trzeba się obawiać, że poobija meble albo coś zniszczy. Jest też w stanie przejechać przez próg między łazienką a korytarzem (radzi sobie z przejeżdżaniem przez przeszkody o wysokości do ok. 2 cm, ale np. przejechanie przez nogi rozstawionej suszarki na pranie nie zawsze mu się udaje).
Q&A
Jeśli macie jakieś pytania dot. naszego odkurzacza to śmiało zadawajcie je w komentarzach. Możecie też polecać sprzęty, które sprawdziły się u Was – taka wiedza zawsze może komuś się przydać :)