Co przekonałoby mnie do powiększenia rodziny

Co przekonałoby mnie do powiększenia rodziny?

Kiedy ruszał program “Rodzina 500 plus” rząd był przekonany, że dodatkowy zasiłek przekona kobiety do rodzenia dzieci. Tymczasem od kilku lat dzieci rodzi się coraz mniej, a według danych demograficznych GUS w 2020 r. w Polsce na świat przyszło 355 tys. dzieci – najmniej od 2004 r.

Na mnie magia dodatkowych pieniędzy nie podziałała i od 2006 roku niezmiennie jestem mamą jedynaka. Nie kojarzę również, aby ktokolwiek z moich znajomych zdecydował się na dziecko (czy to pierwsze, czy kolejne) tylko dlatego, że przekonało go do tego 500+. Wszyscy raczej podchodzimy do życia z rozsądkiem i jesteśmy świadomi, że dziecko to inwestycja na lata, a pieniądze z programu teraz są, a za rok czy dwa może ich nie być.

Co przekonałoby mnie do powiększenia rodziny?

Jestem obecnie mamą 15-latka. Zawsze chciałam mieć minimum trójkę dzieci, ale życie trochę zweryfikowało moje plany. Najpierw brakowało kandydata na ojca, a teraz – po pierwsze mam świadomość, że przy tak dużej różnicy wieku pomiędzy dziećmi byłabym mamą dwóch jedynaków, a po drugie… No właśnie, o moich wątpliwościach przeczytacie poniżej.

Niższy podatek VAT

Ceny na wszystkie produkty rosną niemalże z dnia na dzień. W lipcu 2020 obniżono co prawda podatek VAT na takie produkty, jak żywność dla niemowląt i małych dzieci, a także smoczki, pieluszki oraz foteliki samochodowe (z 8% na 5%), ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Fajnie byłoby zapłacić mniej również za inne produkty, które nie są dobrem luksusowym i są nam potrzebne na co dzień.

Gwarancja bezpłatnego miejsca w żłobku i przedszkolu

Nie mamy w Warszawie żadnej rodziny. Chciałabym mieć pewność, że po urlopie wychowawczym będę miała możliwość powrotu do pracy, a opłaty za żłobek czy przedszkole nie nadszarpną naszego domowego budżetu. Gdybym jeszcze mogła uzyskać przyzwoite dofinansowanie na zatrudnienie opiekunki dla dziecka, żebym nie musiała się obawiać, że po dziesiątym zwolnieniu lekarskim na dziecko nagle zostanę bez pracy, to już w ogóle byłaby bajka.

Dostęp do opieki medycznej

Chciałabym nie martwić się co będzie, jeśli okaże się, że moja ciąża jest obarczona ciężką wadą letalną płodu. W takiej sytuacji chciałabym móc podjąć decyzję czy jestem gotowa urodzić chore dziecko, czy nie. Poza tym skoro zawsze istnieje szansa, że moje dziecko będzie ciężko chore, chciałabym też mieć pewność, że jeśli już zdecyduję się je urodzić, to nie zostanę z tym sama i będę mogła liczyć na wsparcie od państwa, dostęp do pełnej opieki medycznej (lekarzy specjalistów) i refundowanych leków.

Spokój i poczucie bezpieczeństwa

Chciałabym nie obawiać się, że za moment zmieni się sytuacja w Polsce i zostaniemy Kaczo… tfu, Ciemnogrodem. Chciałabym nie zastanawiać się czy za kilka dni w środku nocy nie zostanie nagle zmienione obowiązujące prawo i wszyscy obudzimy się z ręką w nocniku. Chciałabym nie myśleć o tym, że za chwilę wydarzy się coś, co ponownie zmusi tysiące ludzi do wyjścia na ulice, aby upomnieć się głośno o swoje prawa. Chciałabym nie martwić się, że zostanę matką córki, która nie będzie mogła decydować o sobie ani o to, że zostanę matką dziecka, które będzie w przyszłości prześladowane ze względu na swoją orientację seksualną.

A jakie są Wasze największe obawy związane z powiększeniem rodziny?

Podobało się? Podaj dalej: