mrówki

Tańczący z mrówkami

Pisałam już, że w domu mamy zwierzyniec… Ale nie wspominałam, że to nie wystarcza Synusiowi eM :)

Moje dziecko kocha mrówki! Potrafi z nimi godzinami rozmawiać, dokarmia je owocami i ratuje przed zagrożeniami (mamy już na koncie ratowanie mrówki złapanej w pajęczynę oraz wyławianie mrówek z kałuż :P ). W naszym domu i ogródku ZAKAZANE jest stosowanie preparatów zwalczających te „przemiłe” stworzonka, a złamanie zakazu grozi wywołaniem III wojny światowej…

Co dziwniejsze – mrówki w pełni akceptują Mateusza i są do niego przyjacielsko nastawione. No bo jak inaczej wytłumaczyć sytuację, kiedy mnie albo jego babcię atakują, a Synuś eM może bez żadnych konsekwencji stanąć albo usiąść na mrowisku? Żadna mrówka na niego nie wejdzie, zupełnie jakby rozumiały, że nie wolno go skrzywdzić!

Podobało się? Podaj dalej: