Wczoraj zapisałam Synusia eM do pierwszej klasy. Po wielu miesiącach przemyśleń i kilku nieprzespanych nocach wybór padł na podstawówkę, której jestem absolwentką (szkoła B).

Na chwilę obecną jestem przekonana o słuszności tej decyzji. Mateusz od razu miał okazję poznać panią dyrektor i uciął sobie z nią małą pogawędkę (chociaż o dziwo był zawstydzony jak nigdy dotąd), ogólnie każdy napotkany pracownik szkoły mile do niego zagadywał i opowiadał młodemu o szkole.
Synuś eM dostał też ulotkę na temat szkoły i proponowane zajęcia dodatkowe zrobiły na nim niesamowite wrażenie. W efekcie już nie może się doczekać aż pójdzie do szkoły, podczas gdy jeszcze pół roku temu bardzo się tego obawiał.

No to oby do września… Oboje już nie możemy się doczekać :)