o wyborze szkoły

I znowu o wyborze szkoły dla Synusia eM

Po weekendzie jadę zapisać Synusia eM do szkoły. Problem w tym, że… w dalszym ciągu nie wiem, na którą się zdecydować! Każda placówka ma swoje plusy i minusy, z tym, że nie są one oczywiste. To co teraz jest minusem, za 2-3 lata będzie plusem i w drugą stronę – to co dla mnie jest teraz plusem za kilka lat będzie minusem dla Synusia eM.

Zdecydowanie nie lubię podejmować takich długodystansowych decyzji :P

karta

O wiele łatwiej było z przedszkolem – wybrałam trzy placówki, zaniosłam tam dokumenty i w ramach rejonizacji trafiłam do przedszkola położonego najbliżej domu (i kit z tym, że najbliżej było tylko na mapie, bo w praktyce lepszy dojazd miałam do pozostałych).

Ale wracając do tematu – zapraszam Was na trzecią część moich dylematów (miejmy nadzieję, że do trzech razy sztuka). Wcześniejsze posty znajdziecie TU i TU.

Szkoła Podstawowa A

odległość od domu (trzeba iść pieszo ok. 2 km w jedną stronę):

– świetlica jest czynna od 7, więc nawet zostawiając Mateusza punktualnie o 7 pod bramą szkoły w życiu nie wyrobię się na 8 do pracy, bo dojeżdżam tam dwoma autobusami.

+ będę miała duuużą porcję ruchu – codziennie 8 km pieszych wycieczek bez względu na pogodę i na to, czy mi się w ogóle chce :P

dojazd:

– będę miała do wyboru albo chodzić pieszo, albo jeździć rowerem… Z tym, że ja nie umiem jeździć z małym na bagażniku, a on sam nie potrafi jeździć na dwukołowym rowerze (a na boczne kółka jest jednak za duży).

+ od drugiej klasy Mateusz będzie mógł chodzić do i ze szkoły sam, wystarczy, że przeprowadzę go przez jedną ruchliwą ulicę, a potem będzie szedł prosto chodnikiem. Żadnych dojazdów autobusem, sztywnego trzymania się rozkładów jazdy…

koledzy:

+ to nasza szkoła rejonowa, więc Mateusz będzie miał blisko do kolegów z klasy, nie będzie problemu z pożyczaniem zeszytów podczas choroby. Możliwe też, że będzie chodził do klasy z koleżanką z przedszkola.

wielkość:

– nie ma tu gimnazjum, więc za 6 lat Mateusza będzie czekała zmiana szkoły – mnie przerażało nawet ukończenie gimnazjum i pójście do liceum.

+ szkoła jest mała, działa dopiero od roku i mieści tylko przedszkole i szkołę podstawową.

oferta dla uczniów:

– mało zajęć pozaszkolnych, jest orlik, jakieś tam boisko… no ale ogólnie szału nie ma :P

+ szkoła jest nowa, więc z czasem na pewno wszystko będzie się zmieniać na plus.

pozostałe:

– nie lubię zmian i nowości, więc trochę przeraża mnie wizja zapisania dziecka do szkoły, o której nic nie wiem.

+ Mateusz upiera się, że chce chodzić właśnie tam, chociaż jego argumenty („bo ma łady kolor”) słabo do mnie przemawiają…

Szkoła Podstawowa B

odległość od domu (2,5 km):

– chodzenie pieszo raczej odpada ze względu na to, że po drodze trzeba byłoby albo chodzić przez odludne łąki, albo nadrabiać drogi… Poza tym za jakiś czas młody dalej będzie musiał jeździć autobusami, tyle, że sam.

+ świetlica jest czynna od 6:30, poza tym szkoła mieści się w takim miejscu, że mogę tuż obok niej przesiąść się w autobus bezpośrednio do pracy.

dojazd:

– wiadomo jak to jest z autobusami – spóźnisz się na jeden, to musisz czekać na kolejny i na miejscu jesteś dużo później niż gdyby wyszło się z domu przykładowo te 3 minuty później niż zwykle.

+ autobus w stronę szkoły jeździ średnio co 10-15 minut, jazda trwa około 8 minut. Do przystanku mamy blisko i koło domu, i koło szkoły… Zresztą przy szkole pracują panie przeprowadzające dzieci przez ulicę, więc o bezpieczeństwo małego nie muszę się martwić…

koledzy:

– do nich też trzeba będzie dojeżdżać, a przecież ktoś będzie musiał Synusia eM do nich dowozić… A wycieczka po zeszyty będzie małą wyprawą :P No i dzieć nie będzie miał raczej styczności z rówieśnikami z naszej okolicy.

wielkość:

– szkoła jest ogromna, razem jest i podstawówka, i gimnazjum, chociaż ich uczniowie mijają się przy wejściu/wyjściu ze szkoły.

+ za 6 lat Mateusz nie będzie musiał zmieniać szkoły, dalej będzie ze swoimi kolegami z podstawówki.

oferta dla uczniów:

+ duuużo zajęć pozalekcyjnych, wypasione zaplecze sportowe: orlik, bieżnia, korty tenisowe, miasteczko komunikacyjne dla dzieci chcących zdać na kartę rowerową… Do tego w szkole przyjmuje również stomatolog :)

pozostałe:

– sama chodziłam do tej szkoły, więc może za bardzo kieruję się sentymentami przy jej ocenie?

+ sama jestem absolwentką tej szkoły i ciepło ją wspominam… Znam wielu nauczycieli, bo uczyli mnie jako dziecko, wiem czego mam się spodziewać.

+ szkoła prowadzi oddziały integracyjne, więc klasy są mniejsze niż gdzie indziej.


Jaka głupia byłam, taka głupia jestem… I dalej nie wiem co zrobić, którą szkołę wybrać… Nawet zdania znajomych są w tej kwestii podzielone niemal po równo, jedne sąsiadki zachwalają jedną szkołę, inne drugą… Jedne znajome mamy narzekają i żałują, że zapisały dzieci do nowej do szkoły, inne cieszą się, że miały taką możliwość… Normalnie nie mogę spać po nocach tylko zastanawiam się co robić! Chyba oszaleję!

Podobało się? Podaj dalej: