Kupno odpowiedniego plecaka szkolnego dla dziecka pociechy to podstawa. Sama dopiero co przerabiałam ten temat i po wizytach w kilku sklepach miałam w głowie niezły mętlik – CO WYBRAĆ?! Są i tornistry, i plecaki.. I takie za 20 zł i za ponad 300 zł… Małe i duże, bajkowo-kolorowe oraz jednolite…
Jakie kryteria musi spełniać plecak idealny?
– miękko wyściełane i szerokie szelki (minimum 4 cm) z możliwością regulacji – dodatkowo nie powinny wychodzić z jednego punktu;
– usztywniana i wyprofilowana tylna ścianka – pozwala rozłożyć ciężar na całą powierzchnię pleców dziecka;
– waga – podręczniki wystarczająco obciążają kręgosłup dziecka, a więc im lżejszy plecak, tym lepiej (wg norm europejskich posty tornister nie powinien ważyć więcej niż 1,2 kg dla uczniów klas I-III), przy czym priorytetem jest jednak kryterium nr 2!!!
– elementy odblaskowe – im więcej, tym lepiej, ale absolutne minimum to odblask na przodzie plecaka i odblask na szelkach;
– liczne komory, przegrody, kieszonki – pomagają utrzymać porządek w plecaku;
– wzmocnione i wodoodporne dno – po pierwsze nie będzie się łatwo przecierać, a po drugie – dzieciaki mają tendencję do stawiania plecaka gdzie popadnie;
– dopasowanie do wzrostu i postury dziecka – plecaki są jak buty – warto je najpierw przymierzyć! Dziecko dziecku nie równe, a szerokość plecaka powinna obejmować prawie całe plecy, zaś wysokość – sięgać od dolnej części pleców do ramion;
– atrakcyjny wygląd – po prostu musi podobać się dziecku i kropka :) myślę też, że warto zastanowić się nad kolorem plecaka – im jaśniejszy, tym częściej trzeba go niestety czyścić…
Dzieciom w klasach I-III zdecydowanie lepiej jest kupić tornister niż plecak, bo po pierwsze – jest on bardziej usztywniony, a po drugie – nie zaginają się w nim rogi podręczników i zeszytów. Poza tym spotkałam się na forach z opinią, że plecak łatwiej jest wypchać masą zbędnych rzeczy, a tornister ma bardziej ograniczoną pojemność. Coś w tym musi być, bo jednak z damskimi torebkami jest podobnie – w te usztywnione mieści się mniej drobiazgów niż w tzw. „worki” ;)
Dodatkowe gadżety?
Od jakiegoś czasu w sklepach można kupić plecaki na kółkach z wyciąganym stelażem. Rok temu ubzdurałam sobie, że kupię dzieciowi właśnie taki model. Po głębszych przemyśleniach doszłam jednak do wniosku, że:
– na chwilę obecną stelaż waży więcej od książek, które Mateusz będzie nosił do szkoły, a przynajmniej przez połowę drogi do i ze szkoły konieczne będzie niesienie go na plecach (brak chodników, schody);
– plecak „jedzie” po chodniku, a więc jest narażony na zabrudzenia (czy to deszcz, czy to śnieg) – i jak takie cudo ze stelażem i kółkami wcisnąć do pralki? A przecież co i rusz trzeba z niego zmywać błoto!
Nie twierdzę przy tym, że takie plecaki są złe. Warto jednak dobrze zastanowić się nad ich kupnem, bo może i w Waszym przypadku stelaż i kółka stałyby się wadą, a nie zaletą plecaka…
Na koniec pokażę Wam na jaki tornister zdecydowałam się dla Synusia eM (w ramach prezentu urodzinowego od chrzestnego):
Ogólnie spełnia on prawie wszystkie kryteria opisane przeze mnie w poście. Minusem jest brak odblasków na szelkach, ale… wolę te odblaski dokupić i nakleić niż szukać dalej tornistra, który spełnia pozostałe kryteria (w sklepach szału nie ma, a na portalu na literę „A” nie kupuję :P )
PAMIĘTAJCIE!
Zaleca się, aby waga zapakowanego plecaka nie przekraczała 10-15% masy ciała dziecka!