Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką to wielką frajdę sprawiało mi podglądanie sikorek, które zimą stołowały się na naszym podwórku. Wywieszenie kawałka słoniny było obowiązkowym elementem naszych działań jeszcze przed nadejściem pierwszych śniegów.
Kiedy urodził się eM to bardzo często chodziliśmy karmić kaczki. Idąc do przychodni zawsze miałam w torebce kawałek chleba albo bułkę i czymś normalnym było dla mnie dokarmianie ptaków właśnie w ten sposób bez względu na porę roku i warunki atmosferyczne.
Tylko czy aby na pewno powinniśmy dokarmiać ptaki?
W dokarmianiu ptaków nie ma nic złego, o ile robimy to z głową. Ptaki powinno się dokarmiać tylko wtedy, kiedy wszystko pokryte jest śniegiem. Wówczas trudno jest im znaleźć coś do jedzenia, a same poszukiwania w czasie niesprzyjających warunków atmosferycznych (niskie temperatury, intensywne opady śniegu) mogą kosztować je życie. Kiedy jednak mamy do czynienie z wyjątkowo bezśnieżną zimą to ptaki powinny radzić sobie już bez naszej pomocy.
Dokarmianie ptaków zimą – o czym warto pamiętać?
Ptaki szybko przyzwyczajają się do tego, że mogą korzystać z pokarmu podawanego im na tacy. Trzeba więc pamiętać, że jeśli już się zaczęło dokarmianie to należy robić to regularnie.
Poza tym warto pamiętać, że ptaki powinniśmy dokarmiać tylko i wyłącznie naturalnymi produktami, które nie zostały przetworzone przez człowieka. Tym samym tak powszechne karmienie kaczek i łabędzi pieczywem nie powinno mieć w ogóle miejsca, ponieważ na dłuższą metę prowadzi to u ptaków do chorób układu pokarmowego.
Aby nasze zimowe dokarmianie ptaków było dla nich w pełni bezpieczne, powinniśmy zatem sięgać po kasze, zboża, płatki owsiane, ziarna słonecznika, konopi i dyni, orzechy, siemię lniane oraz gotowe mieszanki dla dzikich ptaków. Niektóre gatunki lubią też niesolony tłuszcz zwierzęcy w postaci słoniny albo łoju.
Ludziom, niestety, zdarza się zapomnieć o tym, że ptaki (i inne wolnożyjące zwierzęta) nie są śmietnikami. Odwiedzając „nasze” kaczki często widziałam walające się dookoła nich resztki obiadów czy też spleśniałe kanapki. Podobne widoki są też normą na blokowiskach i czasem mam wrażenie, że ludzie zamiast iść do śmietnika to wolą wyrzucić resztki obiadu przez okno…
Chcesz pomagać – rób to z głową!
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane… Dopiero teraz dostrzegam swoje błędy przy dokarmianiu ptaków i jest mi najzwyczajniej w świecie wstyd, że byłam taką ignorantką.
Dajcie znać czy i Wam zdarzały się takie wpadki?