Koniec grudnia, koniec roku. Dopiero co opublikowałam na blogu podsumowanie roku 2017, ale nie byłabym sobą, gdybym nie przygotowała grudniowego „Miesiąca w obiektywie”.
Grudzień we wspomnieniach
Jakim miesiącem był grudzień? Szalonym! W nowy rok postanowiłam wejść z czystą kartą i podokańczać różne sprawy, a co za tym idzie – na cały miesiąc odpuściłam sobie blogowanie tylko po to, aby w styczniu wrócić do tego ze zdwojoną mocą (i z czystym sumieniem).
A skoro już mowa o grudniu to nie sposób nie wspomnieć o tegorocznych świętach, które po raz pierwszy w życiu spędziłam poza moim domem rodzinnym. O dziwo, okazało się to o wiele łatwiejsze niż myślałam, ale przypuszczam, że spory wpływ na to miał fakt, że Sylwestra mieliśmy spędzić w Toruniu. Tym samym we wtorek ledwo wróciliśmy z Opola, a już w piątek popołudniu pakowaliśmy kota i eM do samochodu, aby ruszyć w stronę grodu Kopernika.
W międzyczasie wybraliśmy się do centrum rozrywki „Ale Zebra” i po raz pierwszy w życiu spróbowaliśmy swoich sił podczas gry w laser tag i… to by było chyba na tyle, jeśli chodzi o ciekawostki z naszego życia. W grudniu codzienność zdecydowanie nas przytłoczyła i śmiem twierdzić, że to był dla mnie jeden z najgorszych miesięcy roku :(
Grudzień w obiektywie
Na Mikołajki sprawiłam sobie prezent i kupiłam nowy aparat. Mam nadzieję, że z czasem odczujecie różnicę w jakości zdjęć, bo mój telefon ostatnimi czasy ledwo dawał radę… Musicie być jednak cierpliwi, bo póki co wciąż nie miałam jeszcze czasu, aby opanować obsługę aparatu i zdecydowanie muszę popracować nad ostrością zdjęć.
Nasza (ko)córka Pusia <3
Magia świąt <3
Zdjęcie eM zrobione podczas szkolnej sesji fotograficznej :)
Któregoś dnia zapukał do nas kurier z takim oto prezentem…
Zapasy wody przydały się na nasze świąteczno-sylwestrowe wojaże, kiedy to razem z Pusią na pokładzie zrobiliśmy samochodem ponad 1000 km!
Grudzień na YT
W minionym miesiącu moje serce skradły dwie piosenki. Pierwsza z nich to cover „Mary, did you know?” nagrany przez moje ukochane Studio Accantus, zaś druga – „Tlen” Taco Hemingwaya. Sama nie wiem, która uzależniła mnie bardziej!
Grudniowy komiks
Przygodę z dopisywaniem tekstów do zdjęć Pusi rozpoczął eM, a z czasem i ja wkręciłam się w ten pomysł. Tak oto pewnego grudniowego wieczora powstał mini komiks z naszą kotką w roli głównej. Czasem mam wrażenie, że siedzenie w brudnym zlewie i dopominanie się o odkręcenie wody to jej hobby (czasami nawet próbuje zrobić to samodzielnie) :)
A Wam jak minął grudzień?