Piękna pogoda za oknem sprzyja spędzaniu czasu na świeżym powietrzu i wzmożonej aktywności fizycznej. W ruch idą hulajnogi, wrotki, rolki i rowery i generalnie życie rodziny w większym stopniu toczy się na zewnątrz.
A skoro już o rowerach mowa to czy znacie przepisy ruchu drogowego dotyczące dziecka na rowerze?
Dzieci do lat 7
Zgodnie z prawem małe dzieci możemy przewozić na rowerze na dwa sposoby:
– w specjalnym foteliku
– w przyczepce dostosowanej do przewożenia dzieci.
Trzeba tylko pamiętać, że z dzieckiem w przyczepce (lub w foteliku) jesteśmy traktowani jak rowerzyści i możemy poruszać się wyłącznie po jezdni lub ścieżce rowerowej oraz mamy obowiązek zsiadania z roweru na przejściach dla pieszych (chyba, że namalowany jest na nich przejazd rowerowy).
Wyjątek od tej pierwszej z wyżej wymienionych zasad stanowią dwie sytuacje:
– warunki atmosferyczne zagrażają naszemu bezpieczeństwu na jezdni (śnieg, ulewa, silny wiatr, gołoledź, gęsta mgła)
– dozwolona prędkość na jezdni przekracza 50 km/h, szerokość chodnika w tym miejscu wynosi co najmniej 2 m i brak jest drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów
Wówczas jak najbardziej możemy korzystać z chodnika.
Dzieci do lat 10
W przypadku dzieci starszych, które nie ukończyły jeszcze 10. roku życia, mogą one samodzielnie poruszać się na rowerze, ale tylko i wyłącznie pod opieką osoby dorosłej.
Co ważne – kierujące rowerem dziecko do lat 10 według kodeksu drogowego jest uznawane za pieszego, a nie rowerzystę. Co to oznacza w praktyce?
Po pierwsze dziecko może poruszać się wyłącznie po chodniku (czyli odpada korzystanie ze ścieżek rowerowych!), a po drugie – może przejeżdżać na rowerze przez przejścia dla pieszych (chociaż bezpieczniej jest dla niego, jeśli i tak z roweru zejdzie).
Oczywiście dorosły, który w danej chwili ma pod opieką dziecko kierujące rowerem również zyskuje prawo do poruszania się chodnikiem :)
A co jeśli chcemy razem z dzieckiem poruszać się poboczem drogi w miejscu, gdzie nie ma chodnika? W tej sytuacji możemy jechać poboczem, ale biorąc pod uwagę, że jesteśmy traktowani jako piesi – wyłącznie po lewej stronie.
Dzieci powyżej lat 10
Dzieci w wieku od 10 do 18 lat mogą samodzielnie jeździć rowerem i podlegają przepisom drogowym tak samo, jak osoby dorosłe. Muszą jednak posiadać kartę rowerową, bo bez niej nie mają prawa korzystać z dróg publicznych.
A co jeśli nasze nastoletnie dziecko takiej karty nie posiada, a my chcemy zabrać je na wycieczkę?
Nastolatek bez karty rowerowej
Wiemy już, że nasza pociecha w żadnym przypadku nie może korzystać z dróg publicznych (a zatem również ze ścieżek rowerowych), ponieważ nie ma karty. Z przepisów wynika także, że dziecko jako pieszy traktowane jest wyłącznie przed ukończeniem 10. roku życia. Tym samym nasz nastolatek nie może korzystać również z chodnika.
Dlatego moim zdaniem każde dziecko powinno skorzystać z możliwości przystąpienia do egzaminu na kartę rowerową, zwłaszcza, że jest on bezpłatny.
A skoro już o karcie rowerowej mowa…
eM obecnie ma prawie 12 lat i od 2016 roku marzy mu się podejście do egzaminu, ale tutaj niestety mamy pod górkę, bo…
Po pierwsze – szkoły najczęściej organizują zajęcia przygotowawcze dopiero dla uczniów klas IV/V. Oznacza to, że dzieci mają wówczas 11/12 lat (a nie 10, które jest wiekiem minimalnym umożliwiającym podejście do egzaminu). Gdzie tu logika?
Później było jeszcze ciekawiej – toruńska szkoła praktycznie w ostatniej chwili przełożyła egzamin na wrzesień (a my w lipcu przeprowadzaliśmy się do Warszawy). Jeszcze przed przeprowadzką próbowałam więc znaleźć w Toruniu miejsce, gdzie eM mógłby podejść do egzaminu indywidualnie, ale niestety z WORDu byłam odsyłana do szkoły, a tam – termin wrześniowy.
Dlatego jeszcze podczas wakacji próbowałam skontaktować się ze szkołą z Warszawy i dopytać o termin egzaminu u nich. Tam usłyszałam, że niestety, ale są już po egzaminie i na kolejny termin trzeba czekać rok…
eM czekał więc cierpliwie, a niespełna dwa tygodnie temu okazało się, że… egzamin odbędzie się w czasie, kiedy klasa eM będzie na zielonej szkole. Jak nie urok to sraczka (za przeproszeniem) i musimy zatem czekać na ustalenie terminu dodatkowego (chociaż nie jest to pewne w 100%).
Wracając jednak do tematu dziecka na rowerze – o czym jeszcze należy pamiętać?
Przede wszystkim warto zadbać o widoczność dziecka oraz o stan techniczny pojazdu, którym się porusza (czy jest w 100% sprawny i czy posiada niezbędne wyposażenie). Poza tym warto kupić małemu podróżnikowi kask rowerowy, aby w pełni zadbać o jego bezpieczeństwo podczas ewentualnego upadku.
Przepisy drogowe co prawda nie regulują kolejność w jakiej należy jeździć z dzieckiem, ale o wiele bezpieczniej jest jechać za nim, aby widzieć co się dzieje i móc w odpowiednim momencie zareagować. Rodzi, który jedzie przed dzieckiem raczej nie jest w stanie widzieć potencjalnych zagrożeń…
A jak to jest u Was z jazdą z dziećmi? Mamy starszych dzieciaków – czy Wasze pociechy mają już kartę rowerową?
P.S. Ja na rowerze jestem równie tragicznym kierowcą jak i w samochodzie (eM może potwierdzić – tylko ja potrafię zsunąć się z roweru na plecy podczas wjeżdżania pod górkę)… Myślicie, że jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja?