Miniony rok był dla nas wyjątkowy. O ile zaczął się nieciekawie, o tyle dalej było już tylko lepiej i lepiej. Zacznijmy jednak od początku…
Zdrowie
Ten rok przeorał mnie fizycznie. Moje kolana dalej bolą i prawdopodobnie już nigdy nie wrócą do stanu sprzed wypadku. Po drodze pojawiły się u mnie problemy z przyswajaniem wit. D3 i chociaż po 3 miesiącach suplementacji moje wyniki się polepszyły, to dalej nie jest idealnie. Coroczny profilaktyczny przegląd zdrowia również nie poszedł po mojej myśli i za pół roku muszę powtórzyć badania. Nie wiem czy to taki urok “trzydziestki”, ale w moim roczniku nie tylko mi posypało się zdrowie… Tak więc jestem teraz na etapie, kiedy ze znajomymi częściej rozmawiam o chorobach i o lekarzach niż o czymkolwiek innym.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Koty
Nasze stado powiększyło się w tym roku o trzeciego osobnika i mam wrażenie, że Misio był tym ostatnim brakującym elementem w naszej rodzinnej układance. Już nie wyobrażamy sobie życia bez niego – uwierzcie mi, to jest kot idealny!
A skoro o ideałach mowa… Skoro jeden kot jest aniołem to nie może zabraknąć również diabła – ta zaszczytna rola przypadła w udziale Pusi. Nasza panienka bywa bardzo złośliwa, a kiedy karcę ją za złe zachowanie, to potem tak długo mi nie odpuszcza, aż uda jej się pacnąć mnie łapą albo ugryźć. Bywa również mega droga w utrzymaniu – tylko w tym roku wydaliśmy około 1000 zł na weterynarza (po tym, jak zjadła zaślepkę od mebli) i ok. 2000 zł na naprawienie wyrządzonych przez nią szkód w naszym wynajmowanym mieszkaniu. No ale co zrobić – to jest NASZ kot. A że gadzina potrafi być słodka, to mimo wszystko nie da się jej nie kochać :)
M jak mieszkanie
Ostatnie 5 miesięcy było szalone, ale w końcu mogę się z Wami podzielić nowiną – kupiliśmy mieszkanie w Warszawie! Mamy tylko cichą nadzieję, że uda nam się je wykończyć zanim ono wykończy nas :)
Jak dotąd nie trzymałam w ręku nawet wałka do malowania, a tymczasem porwaliśmy się trochę z motyką na słońce i stwierdziliśmy, że wykończeniówkę ogarniamy bez pomocy ekipy remontowej (wyjątkiem jest łazienka, bo wymaga kilku przeróbek, których sami byśmy nie ogarnęli), dając sobie 6 tygodni na remont i umeblowanie 59m2. Czy wspominałam już, że budżet na ten cel mamy mooocno ograniczony?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Grudzień w obiektywie
W grudniu zabrakło czasu na robienie zdjęć, bo praktycznie cały nasz czas wolny poświęcaliśmy na ogarnianie formalności związanych z zakupem mieszkania, a potem wykańczaliśmy, pracowaliśmy i prawie zamieszkaliśmy w Leroy Merlin ;)
A po drodze były jeszcze święta w Opolu i organizowana przez nas mini domówka na Sylwestra!
A jeśli posumowanie grudnia i całego 2019 roku było dla Was za krótkie to zapraszam do lektury wpisu “#10yearschallenge”, w którym opisałam minioną dekadę. To niesamowite ile się u mnie wydarzyło przez te 10 lat!