kiedy zakończyć związek

Kiedy zakończyć związek?

Ostatnio na pewnym forum trafiłam na wpis kobiety, która opisywała swój związek i pytała innych czy powinna go zakończyć, bo sama nie jest pewna, czy to jeszcze ma sens. Z ciekawości zerknęłam na odpowiedzi i zrobiło mi się smutno, bo zdecydowana większość sugerowała autorce wpisu, aby bez wahania rozstała się ze swoim partnerem.

A ja zaczęłam zastanawiać się czy w dzisiejszych czasach ludziom zdarza się jeszcze walczyć o swoje związki?

Kiedy zakończyć związek?

Bez wahania wtedy, kiedy dochodzi do jakiejkolwiek formy przemocy – psychicznej, fizycznej, ekonomicznej. Jeśli ktoś nas zranił raz, na pewno zrobi to po raz kolejny. Tutaj nie ma i nie powinno być żadnej taryfy ulgowej.

Kiedy nie ma miłości. Jeśli była, ale się wypaliła – warto dać sobie szansę. Ale jeśli nie było jej od samego początku, a ktoś wszedł w związek z przyczyn ekonomicznych, z wygody, z rozsądku albo z powodu wpadki – nie ma sensu tego ciągnąć na siłę. Tak samo kiedy jednej osobie bardzo zależy, a drugiej – w ogóle. Nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę ani zmuszać do miłości.

Gdy każdy ma zupełnie inne życiowe priorytety i nie zawsze jest możliwe pójście na kompromis. Nie da się trochę być po ślubie, a trochę nie. Tak samo kiedy partner nie chce mieć dziecka – nie można w miesiące parzyste być rodzicem, a w nieparzyste już nie. W takiej sytuacji zawsze będzie pokrzywdzona przynajmniej jedna strona.

Czwartym powodem – a na pewno dla mnie – jest zdrada. Na pewno fizyczna, ale też emocjonalna – nie potrafiłabym przejść nad tym do porządku dziennego i nawet gdybym wybaczyła, to i tak nie potrafiłabym ponownie zaufać tej osobie w 100%. A związek bez zaufania nie ma najmniejszego sensu…

Mam wątpliwość

Podczas lektury komentarzy do wspomnianego na samym początku wpisu natknęłam się na stwierdzenie, że skoro ktoś zaczął się w ogóle zastanawiać nad zakończeniem związku, to świadczy to o tym, że ten związek już jest skończony. Tak jakby samo posiadanie wątpliwości było symbolicznym gwoździem do trumny.

A ja się z tym kompletnie nie zgadzam, bo zwątpienie może dopaść każdego z nas. I jedyne co ono może oznaczać to to, że nadszedł czas, aby postarać się coś zmienić, zawalczyć o siebie nawzajem. Miłość nigdy nie jest nam dana raz na zawsze. To normalne, że każdy związek przechodzi raz lepsze, a raz gorsze dni. Aby uczucie nie wygasło, trzeba je odpowiednio pielęgnować i dawać stale coś od siebie.

Wątpliwości są trochę jak objawy choroby, która trawi nasz organizm – dają sygnał, że z naszym związkiem zaczynać się dziać coś złego. Kiedy boli mnie ręka nie idę od razu na amputację do szpitala i tak samo kiedy boli nas serce czy dusza – nie powinniśmy od razu przekreślać wspólnej przyszłości.

Każdy ma swoje granice

Oczywiście, każdy z nas sam wyznacza swoje granice i najlepiej wie, do jakiego stopnia warto się starać. To, że dla mnie zdrada jest równoznaczna z tym, że dalsze bycie ze sobą nie ma najmniejszego sensu nie oznacza, że ktoś, kto tego doświadczył również musi być tego samego zdania. Kiedy przyjdzie do mnie koleżanka, która nie jest szczęśliwa w swoim związku, ja mogę tylko podpowiedzieć jej, co zrobiłabym na jej miejscu, ale to ona musi ostatecznie uznać czy warto o to walczyć.

I jeszcze jedno… Starania mają sens tylko wtedy, jeśli podejmują je dwie strony. Często jest tak, że jednej osobie zależy bardziej, a drugiej mniej (i nie ma w tym nic złego), ale jeśli jedna osoba stara się ze wszystkich sił, a druga ma to totalnie gdzieś to szkoda tracić czas i energię.

Podobało się? Podaj dalej: