5 rzeczy, które rozczarowały mnie w dorosłym życiu

5 rzeczy, które rozczarowały mnie w dorosłym życiu

Nie wiem jak Wy, ale ja kiedy byłam małą dziewczynką to strasznie nie mogłam doczekać się dorosłości. Wydawało mi się, że będę wtedy królową świata, a całe moje życie będzie jedną wielką zabawą. Taaa… Już wiem skąd to określenie: „dziecięca naiwność”…

Będę chodzić spać, o której chcę!

Od zawsze jestem sową i wieczorami jestem najbardziej produktywna. Poza tym to właśnie w nocy najlepiej słucha mi się muzyki, ogląda filmy i czyta książki. Przez całe dzieciństwo strasznie ubolewałam, że o wyznaczonej godzinie muszę być już w łóżku i szykować się do spania.

Wiele lat później wciąż mam ten sam problem, bo chociaż jestem dorosła, to jednak niekoniecznie mogę chodzić spać, o której chcę. Obecnie wciąż ogranicza mnie wizja budzika, który bezlitośnie zadzwoni o poranku, a lata wcześniej – świadomość, że dzieć i tak wstanie skoro świt, bez względu na to, o której godzinie pójdzie spać.

Będę zarabiała pieniądze i wydawała je na co tylko chcę!

Jako dziecko powtarzałam: “to niesprawiedliwe, że dorosłym płacą za chodzenie do pracy, a nam za chodzenie do szkoły nie!”. No to się doczekałam: pracy, zarabiania pieniędzy i… płacenia rachunków. I chociaż czasem korci wydawać pieniądze wyłącznie na przyjemności, to jednak zdrowy rozsądek wygrywa. No ale powiedzcie sami – czy nie byłoby fajnie polecieć na Malediwy zamiast spłacać kredyt na mieszkanie?

Będę codziennie się malować i chodzić w butach na wysokich obcasach!

Borze szumiący, jak ja nie mogłam się doczekać tego, aż na legalu będę mogła robić sobie mocny makijaż i stukać obcasami! Dzisiaj mam 32 lata i za każdym razem, kiedy sytuacja wymaga ode mnie butów na obcasach i “narysowania sobie twarzy” pojawia się u mnie reakcja: “seeeerio, muszę?!”. A tak na serio – kontuzja kolana ma jeden niezaprzeczalny plus – mam dożywotni zakaz noszenia szpilek i koturnów, dzięki czemu na luzie mogę pomykać w płaskich butach i mieć w nosie, co myślą o tym inni.

Wszyscy wreszcie przestaną mnie pytać: jak tam w szkole?

O co można zapytać dziecko albo nastolatka? Jak Ci idzie w szkole? A jak tam Twoje oceny? O czym się teraz uczycie? Był dzisiaj jakiś sprawdzian?

Strasznie monotematycznie, co nie? A o co można zapytać dorosłą kobietę? – proszę bardzo: masz kogoś? Kiedy ślub? Staracie się o dziecko? Myślicie o drugim dziecku? Po co wam trzecie dziecko? Nie lepiej kupić dom zamiast płacić za wynajem? Po co wam tak duże mieszkanie?

W sumie te pytania o szkołę wcale nie były takie złe…

Będę robić tylko to, na co mam ochotę!

To w sumie najlepsze podsumowanie dotyczące wszystkich moich dziecięcych wyobrażeń o dorosłym życiu. Coś jednak poszło nie tak, bo najpierw jako dziecko i nastolatka musiałam słuchać się dorosłych, a potem w pewnym sensie podporządkowałam swoje życie dziecku… Teraz co prawda dzieć jest już dość wyrośniętym człowiekiem, ale jednak wciąż mam nad sobą przełożonych w pracy, kredyty do spłacenia i przede wszystkim – przytłaczające poczucie odpowiedzialności. I w sumie gdybym tylko mogła, to chętnie cofnęłabym się w czasie, aby chociaż jeszcze przez chwilę pobyć beztroskim dzieckiem…

A jak to jest z Wami?

Podobało się? Podaj dalej: