egzamin ósmoklasisty

Egzamin ósmoklasisty i co dalej?

eM jest właśnie w trakcie trzydniowego maratonu egzaminacyjnego. Zatem czy stresujemy się tym, jak mu pójdzie?

I tak, i nie. Wszyscy w domu zdajemy sobie sprawę z tego, że egzaminy ósmoklasisty są ważnym wydarzeniem w życiu nastolatka. Przez ostatnie dwa lata wielokrotnie powtarzałam młodemu, że jeśli myśli poważnie o dostaniu się do wymarzonej szkoły to musi odpowiednio przygotować się do egzaminów i postarać się o dobre oceny na świadectwie. Na każdym kroku podkreślałam jednak, że to są jego egzaminy i jego przyszłość, więc to on musi podejść do tematu odpowiedzialnie.

Moja rola

Nie jestem typem matki, która zagania dziecko do nauki, wymaga samych piątek i szóstek, a potem narzuca mu do jakiej szkoły ma składać papiery. Jednak wbrew pozorom – interesuję się tym, co robi moje dziecko i próbuję mu pomóc w podejmowaniu samodzielnych decyzji. Dlatego też zabrałam go do doradcy zawodowego, wielokrotnie podsyłałam mu materiały o warszawskich szkołach średnich, zachęcałam do zastanowienia się nad przyszłością i motywowałam eM do zdobywania informacji o konkretnych szkołach.

Czy do jego decyzji podchodzę bezkrytycznie? Na to pytanie też nie jestem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Kiedy dzieć uparł się na liceum – upewniałam się czy jest pewien swojego wyboru. Kiedy zdecydował się na biol-chem – pytałam czy to właśnie tych przedmiotów chce się uczyć w trybie rozszerzonym, bo jednak nie należą one do najłatwiejszych. Kiedy uznał, że nie chce składać dokumentów do większej ilości klas i szkół – zapytałam wprost czy ma konkretny plan w razie niepowodzenia. Na każdym kroku chciałam się upewnić, że jego decyzje są świadome, a nie podjęte pod wpływem chwili.

Poza tym – jak na “złą matkę” przystało – sugerowałam synowi, aby przy wyborze szkoły bardziej kierował się jej lokalizacją i opiniami innych uczniów niż renomą i wynikami osiąganymi przez maturzystów. Bo co z tego, że szkoła będzie jedną z lepszych, kiedy dzieć zacznie spędzać ponad 3h dziennie w komunikacji miejskiej i z czterech lat edukacji zapamięta tylko jazdę autobusem + ślęczenie godzinami nad książkami, aby przejść z klasy do klasy i wyrobić się z nauką?

Czasem słońce, czasem deszcz

Przez ostatnie lata nastawiałam syna zarówno na sukces, jak i na porażkę. Dlatego naszym jedynym stresem jest to, czy eM na pewno na swoje egzaminy dotrze na czas (bo z jego roztrzepaniem mogłoby być różnie). Egzamin jest ważnym wydarzeniem sam w sobie, ale wynikami raczej się nie stresujemy, bo w żadnym stopniu nie będą określały wartości eM jako człowieka. A dla nas właśnie to jest najważniejsze.

Podobało się? Podaj dalej: