nowa normalność

Nowa normalność

Rok temu zamknęli nas w domach na dwa tygodnie. Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrażenie, że to baaaardzo długie dwa tygodnie… A tak na serio – straciłam już nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie “po staremu”. A dlaczego “po staremu”, a nie “normalnie”? Bo miniony rok na zawsze pozostawi w nas mniejszy lub większy ślad, a co za tym idzie – przed nami jest zupełnie nowa “normalność”.

Praca

W trakcie pandemii upadło sporo firm. Inne z kolei totalnie zmieniły swój sposób funkcjonowania i stwierdziły, że home office wcale nie jest taki zły. Obstawiam, że wielu pracodawców nawet po pandemii zdecyduje się na funkcjonowanie bez biura albo umożliwi swoim pracownikom pracę z domu w większym niż dotychczas zakresie. Firmy wypracowały również nowe schematy działania oraz odkryły – w mniejszym lub większym stopniu – korzyści, jakie dają nowoczesne technologie.

Poza tym część firm poszła w kierunku przebranżowienia (tak jak i część społeczeństwa, która została bez środków do życia i musiała się przekwalifikować) lub przeniesienia swojej stacjonarnej działalności do Internetu. Na straconej pozycji są jednak ludzie, którzy niekoniecznie lubią swoją pracę i chcieliby poszukać szczęścia gdzieś indziej – wielu z nich boi się obecnie ryzyka (zwłaszcza w przypadku stabilnej formy zatrudnienia).

Życie prywatne

Rodziny zostały nagle zamknięte w czterech ścianach i zmuszone do tego, aby spędzać ze sobą więcej czasu. Po swoich znajomych widzę, że poszło to głównie w dwie strony – albo dotarło do nich, że ich związki nie mają sensu (rozstania i rozwody), albo wręcz przeciwnie – zdecydowali się na ślub lub powiększenie rodziny, bo stwierdzili, że nie ma na co czekać. Jest jednak trzecia opcja – ludzie utknęli w toksycznych związkach, bo boją się zmiany swojego życia w momencie, kiedy tak naprawdę nic nie jest pewne.

W ciężkiej sytuacji zostały również postawione osoby, które nie mają partnerów. Domyślam się, że randkowanie w dobie zamkniętych kawiarni, restauracji, kin itd. jest obecnie bardzo utrudnione. Poza tym raczej trudno randkować skoro zalecane jest zachowywanie dystansu i noszenie maseczek. No i przede wszystkim – jak kogoś poznać, kiedy człowiek praktycznie nie rusza się z domu (nie wierzę w miłość przez Internet)? Ja wiem, że dla chcącego nic trudnego, ale mimo wszystko jestem przekonana, że wiele osób przez pandemię dłużej będzie singlami…

Mogłabym również dodać, że w życiu prywatnym mnóstwo ludzi odkryło nagle istnienie mydła. Mam nadzieję, że przez ten czas uda im się z nim zaprzyjaźnić i pozostaną w bliskiej relacji już na zawsze :)

Zdrowie

Pandemia na pewno przyczyniła się do pogorszenia stanu zdrowia u większości ludzi. Obecnie ciężej jest nam zadbać o siebie – prowadzimy bardziej siedzący tryb życia, mamy utrudniony dostęp do lekarzy, cała ta sytuacja nas stresuje i negatywnie wpływa na nasze zdrowie psychiczne. Te problemy zostaną z nami na dłużej i jeszcze długo po pandemii będziemy odczuwać ich skutki.

Jak dla mnie są jednak trzy plusy pandemii, jeżeli chodzi o kwestie zdrowotne. Po pierwsze – może w końcu wzrośnie świadomość ludzi w temacie szczepionek. Po drugie – teleporady mogą być dość atrakcyjną opcją dla pacjentów i sama chciałabym móc z nich korzystać również po pandemii. Przy czym to zawsze powinien być wybór pacjenta, a nie jedyna dostępna opcja. No i po trzecie – mam cichą nadzieję, że nawyk zostawania w domu chociażby z przeziębieniem zostanie z nami na dłużej. Od zawsze jestem przeciwniczką przyprowadzania chorych dzieci do żłobków, szkół czy przedszkoli, a przed koronawirusem również dorośli często pojawiali się w pracy z cieknącym nosem i bólem gardła.

Edukacja

Z jednej strony przymusowa nauka zdalna wymusiła na dzieciach większą samodzielność. Z drugiej – odebrała im bardzo wiele, m.in. kontakt z rówieśnikami (a to też forma nauki) oraz czas na wyrobienie w sobie pewnych nawyków (najbardziej odczuwają to dzieci z klas I-III, które dopiero zaczęły swoją przygodę ze szkołą). Dzieci już nigdy nie nadrobią zaległości, które powstały przez ostatnie miesiące.

Nauka w domu to nigdy nie jest to samo, co nauka w szkole. Oczywiście, nie mam tu na myśli edukacji domowej. Edukacja domowa, a nauka zdalna z domu to dwie różne kwestie i nawet nie ma co ich porównywać. Ale prawda jest taka, że są ludzie, którzy sami są tak słabo wykształceni, że nie są w stanie pomóc w nauce swoimi dzieciom. Są ludzie, którzy nie są w stanie zapewnić swoim pociechom odpowiednich warunków do nauki z domu. Są też ludzie, którzy nie pracują na home office i nie mogą być w domu, aby odpowiednio dopilnować najmłodszych podczas nauki. Obecnie nie ma równego dostępu do edukacji dla wszystkich i niestety, ale w kolejnych latach uczniowie bardzo to odczują…

A co Wy myślicie o tym, jak będzie wyglądała nowa normalność po pandemii?

Podobało się? Podaj dalej: