Zaczynamy wakacje, czyli czerwiec w obiektywie
Dacie wiarę, że za nami już pierwsza połowa roku?! A skoro kolejny miesiąc dobiegł końca to pora na kolejny wpis z cyklu “Miesiąc w obiektywie”.
Dacie wiarę, że za nami już pierwsza połowa roku?! A skoro kolejny miesiąc dobiegł końca to pora na kolejny wpis z cyklu “Miesiąc w obiektywie”.
Od naszej przeprowadzki do Warszawy minęło już dwanaście miesięcy. Przez ten czas bywało różnie, ale generalnie sporo zmieniło się w naszym życiu na lepsze – przede wszystkim zaręczyliśmy się i przygarnęliśmy kota. Gdybym jednak miała jednoznacznie określić czy było warto wywracać swoje życie do góry nogami, to… mam mieszane uczucia.
Maj to od zawsze jeden z moich ulubionych miesięcy. O ile po zimie cały świat budzi się do życia wraz z nadejściem pierwszych cieplejszych dni, o tyle ja – wraz z nadejściem majówki :)
Po wpisie o moich wpadkach na kursie na prawo jazdy dostałam kilka wiadomości z prośbami o ostrzeżenia za każdym razem, gdy wyjeżdżam na stołeczne ulice. Tak się jednak składa, że wyjeździłam już całe 30 h z kursu podstawowego i został mi do zaliczenia tylko egzamin praktyczny (bo teoretyczny zdałam za pierwszym razem).
Mówią, że „kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata”. W tym roku mam jednak wrażenie, że jest zupełnie inaczej i lato już w kwietniu rozgościło się u nas na dobre. Tym samym mam o wiele więcej energii i chęci do życia, a poza tym razem z eM spędzamy więcej czasu na świeżym powietrzu.
Jak część z Was zapewne pamięta to pierwsze próby zdobycia prawa jazdy podejmowałam już w roku 2014 (trochę więcej o swoich przygodach za kółkiem napisałam TUTAJ).
Muszę przyznać, że do podsumowania marca zabierałam się jak pies do jeża. Wynika to z faktu, że był to kolejny miesiąc, kiedy nie potrafiłam zwolnić i powiedzieć sobie “stop”. Chyba już pora ostatecznie się pogodzić z tym, że w Warszawie tempo życia jest zupełnie inne niż w Toruniu…
Drugi miesiąc roku 2018 już za nami, a tym samym najwyższa pora na kolejny wpis z cyklu „Miesiąc w obiektywie”.
Pierwszy miesiąc roku 2018 właśnie dobiegł końca, więc pora na kolejny „Miesiąc w obiektywie”.
W Warszawie mieszkam od 6 miesięcy i przyznam szczerze, że… nie mam pojęcia kiedy to zleciało. Jedno jest pewne – życie w stolicy bardzo różni się od życia w Toruniu.
Koniec grudnia, koniec roku. Dopiero co opublikowałam na blogu podsumowanie roku 2017, ale nie byłabym sobą, gdybym nie przygotowała grudniowego „Miesiąca w obiektywie”.
Po raz dziewiąty (!) publikuję na blogu podsumowanie minionego roku i wiecie co? Jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo zmieniło się moje życie przez ostatnie 12 miesięcy…