W latach ubiegłych było tak:
Pora więc podsumować rok 2013, który już za kilka godzin się z nami pożegna…
W tym roku z całą mocą dotarło do mnie, że rodzic to też człowiek i że nie pomyślę o drugim dziecku (co nie przeszkodziło mi w żadnym wypadku po raz drugi zostać matką!)
Poza tym wraz z dzieciem handlowaliśmy narkotykami w miejscach publicznych i planowaliśmy ślub.
Pobawiłam się też w psychologa i próbowałam rozkminić na czym polega trauma blogowego dziecka. Dzięki temu, zupełnie niechcący, wytyczyłam ścieżkę, po której ma podążać mój nasz blog.
A że panie psycholog (zwłaszcza te o imieniu Katarzyna) lubią stawać przed obiektywem to i ja spróbowałam swoich sił jako tap madl :)
Zmagaliśmy się też z mega trudnym problemem, jakim okazało się podjęcie decyzji o wyborze szkoły dla eM (na szczęście wybór okazał się jak najbardziej słuszny). Ogólnie mam wrażenie, że tematy około szkolne zdominowały w tym roku i bloga, i nasze życie w ogóle, ale cóż się dziwić… Pójście dziecka do szkoły to jedno z najważniejszych wydarzeń dla całej rodziny!
Nie zabrakło również wspólnych wycieczek (Stegna, Inowrocław, Przydwórz) ani pierwszej rozłąki trwającej dłużej niż tydzień (wstyd przyznać, ale tak skapcaniałam, że przez ten czas tylko raz urządziłam sobie babski wieczór z koleżankami!).
Śmiało mogę powiedzieć, że rok 2013 upłynął mi pod znakiem bardzo aktywnej integracji z innymi blogerkami. O dziwo nie znudziło mi się to ani za pierwszym, ani za drugim, trzecim, czwartym, piątym czy wreszcie szóstym razem ;)
A jak komuś za mało czytania to… zawsze można powspominać wraz z cyklem „Miesiąc w obiektywie” :)
Na koniec mam do Was pytanie:
KTÓRE MOJE WPISY Z TEGO ROKU NAJBARDZIEJ ZAPADŁY WAM W PAMIĘCI?
Nowy Rok to również nowe możliwości, a uwierzcie mi, że na chwilę obecną mam sporo pomysłów dotyczących i życia prywatnego, i blogowania.
Przede wszystkim obiecuję, że będę pisać więcej i częściej :)